Znany analityk polityczny Michał Fedorowicz mówi w swoim wywiadzie słusznie: „Kto kłamie? – Wszyscy kłamią. -Wszyscy? – W Internecie – wszyscy. Kłamią blogerki, bo podrasowują zdjęcia, kłamią firmy, że ich produkty są najlepsze, kłamią wszystkie instytucje, że realizują potrzeby obywateli, kłamią organizacje społeczno-polityczne, pokazując, że są bardzo popularne, bo mają dużą liczbę lajków. Tak, wszyscy kłamią”.
Drugą cechą współczesnej rzeczywistości jest niechęć do jakiejś osoby, grupy, wręcz grupy społecznej. Irrealna, niezrozumiała, opierająca się na trudno definiowalnych bodźcach. Mamy to zarówno w życiu codziennym, w którym jakaś osoba nie znosi drugiej, gdzie na logikę ona nic takiego nie zrobiła, jak i dotycząca wielokrotnie wyimaginowanych przeciwników, których obmawia się o najstraszniejsze rzeczy, nic niemające wspólnego z prawdą.
W 1650 roku znany hiszpański malarz Diego Velázquez postanowił namalować portret papieża Innocentego X. Obraz ten uważany jako jeden z najznakomitszych przykładów prawidłowego malowania portretów, ze szkoły Rafaela, Tycjana i El Greco, bez żadnych oszustw, ozdobień, poprawek urody. Czysta rzeczywistość.
Papież Innocenty X, ani dobry papież, ani niedobry, był w sumie na tronie Piotrowym trochę ponad 10 lat, nic wielkiego nie zdziałał, a jego kompromitacje mieszczą się w standardach epoki. I raptem, nie wiadomo dlaczego, wielki angielski malarz Francis Bacon zaczął przejawiać nienawiść do sylwetki papieża na obrazie Velázqueza. Do końca nie wiadomo – dlaczego. Nie tylko, że nie chciał zobaczyć płótna Velázqueza na własne oczy, i malował z reprodukcji, ale namalował papieża Innocentego na kilkunastu obrazach, z których najsłynniejszy jest pokazany przeze mnie na samej górze. Chociaż Bacon czcił portret Velázqueza, nie próbował go odtworzyć. W wywiadach powiedział, że dostrzegł błędy w pracy Velázqueza i że postrzegał strukturę społeczną i porządek przedstawioną na obrazie jako: „przestarzałą i zepsutą”. Jego fascynacja była pochłaniająca, obsesyjnie odtwarzał kolejne warianty przez prawie dwie dekady – egzamin i hołd opisany został jako „bez równorzędnego w historii sztuki”.
Bacon jest aktualnie jednym z najdroższych malarzy świata, jego obrazy biją rekordy płatności. Nazywany jest malarzem „grozy, strachu i krzyku”, umieszcza figury w klaustrofobicznych wnętrzach, w sposób przypominający tortury, zarówno w sensie psychologicznym, jak i fizycznym, bardzo często w klatkach. Egzystencjalny klimat sztuk Bacona jest przepełniony ekspresją przerażającej samotności i cierpienia.
Wszystko zgoda, tylko co Baconowi zrobił ten nieszczęsny papież Innocenty X?
Protestuję-nigdy nie podrasowywuję swoich zdjęć na blogu- „wskakują” na blog wprost ze smartfona, bez żadnej obróbki.
Każdy twórca ma jakiegoś bzika. Może Bacon zwyczajnie zazdrościł
Velazquezowi talentu? Taka zazdrość objawia się w różny sposób. Gdy poczytałam krótkie biografie wszystkich papieży doszłam do smętnego wniosku, że „dobry papież” to pojęcie urojone. Bo cała hierarchia kościelna jest zła z racji swej bezkarności i ukrywania głęboko tego co złe, byle tylko ta instytucja się utrzymała.
Miłego;)
By: anabell on 12/06/2019
at 09:19
No popatrz, nie wiedziałem, że istniał jakiś sławny Francis Bacon, inny niż XVI-wieczny uczony.
Pojęcie „kłamstwa” jest współcześnie (głównie chyba za sprawą polityków) stanowczo nadużywane. Z definicji kłamcą jest tylko ten, kto głosi coś, chociaż wie, że to nieprawda. Pomiędzy ścisłym trzymaniem się faktów i oczywistym fałszem jest mnogość stanów pośrednich i trudno byłoby wskazać, od którego momentu zaczyna się kłamstwo.
„Wszyscy kłamią” to niemądre, acz efektowne uogólnienie. Można najwyżej powiedzieć, że każdemu (lub prawie każdemu) zdarza się minąć z prawdą.
„Drugą cechą współczesnej rzeczywistości jest niechęć do jakiejś osoby, grupy, wręcz grupy społecznej.”
Współczesnej?!
By: Paweł Luboński on 12/06/2019
at 09:40
Tak, kontynuując komentarz Pawła — ukazała się nawet książka na ten temat. Dokładnego tytułu nie pamiętam, ale autor wyróżniał: prawdę, kłamstwo i (przepraszam anglofonów) „bullshit”. To ostatnie, to właśnie „ściema” — gdy gada się, by kogoś przekonać, nakłonić, zrobić wrażenie, nie dbając o to (w tym: nie wiedząc), co to jest prawda. Niestety, bardzo popularna kategoria, bo bardzo mało się dba w dzisiejszym świecie o wychowanie do prawdy. To zupełnie sobie odpuściły religie. W zasadzie to głównie kwestia etyki zawodowej tu i ówdzie…
A co do Bacona, to ja nie rozumiem Cię Torlinie. Nie, że pierwszy raz…
Innocenty jest ważny bo namalował go Velasquez. Gdyby Velasquez namalował Hitlera, albo Stalina, to Bacon by się na nich wyżywał. A tak… nie są godni jego pędzla.
Że Innocenty był przeciętny? To spójrz jak ktoś wychowany w kulturze protestanckiej na papieża sprzed kilkuset lat 🙂 Papież, lepszy czy gorszy, to przykład złego tyrana, opierającego się na kłamstwie… I nie ma znaczenia, który papież, choć może ten i ów w XX, czy XXI wieku mieliby lepszą prasę.
By: pak4 on 12/06/2019
at 16:40
Anabell!
Musisz pamiętać, że takie okrągłe zdania pisze się o ogóle, a nie o wyjątkach. My jesteśmy wyjątkami. Internet to są przede wszystkim ludzie młodzi, a nie mający wnucząt.
————–
Pawle!
Zawsze mnie zastanawiało, czy niemówienie prawdy jest kłamstwem. Tzn. chodzi mi o taką sytuację, że mówi się prawdę, ale niecałkowitą. Jeżeli pominie się istotną dla drugiej osoby kwestię, zatai się ją, czy to można nazwać kłamstwem.
—————
Wiesz PaK-u, mnie przede wszystkim chodziło o to, że nasz Innocenty jest taki przeciętny w historii. Nie powinien wzbudzać takich emocji.
By: Torlin on 12/06/2019
at 21:31
Torlinie,
nie jest przeciętny.
Po pierwsze, malował go Velasquez. To budzi emocje, przynajmniej u malarzy.
Po drugie, był papieżem. Liczba papieży jest skończona i dużo mniejsza od liczby ludzi 🙂
Dodałbym, że był papieżem, gdy spory i wojny religijne wciąż trwały.
By: pak4 on 13/06/2019
at 17:25
„Jeżeli pominie się istotną dla drugiej osoby kwestię, zatai się ją, czy to można nazwać kłamstwem.”
Czyli kłamstwo przez zaniechanie? Nie można. Można to ewentualnie nazwać świństwem, jeśli to zatajenie ma drugiej osobie przynieść szkodę.
By: Paweł Luboński on 13/06/2019
at 19:56
Jakie Ty PAK-u miałeś wojny w tym czasie? Angielską wojnę domową, co z papieżem ma się nijak. Pozostanę przy swoim, jest przeciętny aż do bólu.
————–
Usiłowałem Pawle wymyślić jakąś scenkę, i załóżmy, że jest trzech przyjaciół: Andrzej, Edward i Jerzy. Andrzej przez przypadek wpada w małej kawiarence na scenkę, w której Jerzy całuje się z żoną Edwarda. Mężczyźni wymienili kilka zdawkowych zdań, na drugi dzień Edward pyta Andrzeja: „Widziałeś się z Jurkiem? Rozmawiałeś z nim?” „- Tak – odpowiada Andrzej – , rozmawiałem, ale nie było ani czasu, ani okoliczności na dłuższą rozmowę”.
Czy to jest kłamstwo?
By: Torlin on 15/06/2019
at 10:51
Urocza scenka.
By: gszczepa on 15/06/2019
at 12:40
Tak Gszczepa, szczególnie dla Edwarda. 😦
By: Torlin on 15/06/2019
at 17:14
Przypadek Bacona i Innocentego X jest taki sam jak mój i Britney Spears. Nic mi nie zrobiła (a nawet ufundowała jedną salę dla nastolatków w moim starym szpitalu w Chicago), w życiu jej nie spotkałem…ale odkąd pamiętam wręcz organicznie jej nie znoszę. Nie podoba mi się jej styl, jej muzyka. Nie mogę jej słuchać (za wyjątkiem jednej jedynej piosenki bożonarodzeniowej), nie mogę na nią patrzeć. Odpycha mnie całym swym jestestwem. Nie potrafię tego logicznie wyjaśnić, tak po prostu jest. Dlatego ja na jakimś tam poziomie Bacona rozumiem 😉
By: Celt Peadar on 16/06/2019
at 11:33
Świetnie Cię rozumiem Celcie, mam takie irracjonalne uczucia w stosunku do Madonny, czyli do niejakiej Ciccione. Nie znoszę jej od pierwszego spojrzenia.
By: Torlin on 16/06/2019
at 12:55
Do Madonny nic nie mam. Nie jestem jakimś tam wielkim fanem, ale kilka jej piosenek bardzo mi się podoba 🙂
By: Celt Peadar on 16/06/2019
at 19:26
Celcie!
Madonna mnie doprowadza do kurwicy jako kobieta, i od razu mówię, nie chodzi mi o wygląd zewnętrzny jako kobiety.
By: Torlin on 16/06/2019
at 22:17
Jak już wspomniałem, doskonale Cię rozumiem 😀
By: Celt Peadar on 17/06/2019
at 10:48