Napisane przez: torlin | 14/03/2008

Polskie pawilony na Wystawach Światowych

Zaprezentowany został projekt naszego pawilonu na Expo w Szanghaju w 2010 roku (powyżej). Naprawdę, bardzo mi się podoba. Projekt trójki polskich architektów: Natalii Paszkowskiej, Marcina Mustafy i Wojciecha Kakowskiego przypomina ludową wycinankę, a same wzory będą wycinane laserem. Najciekawsze jest to, że pawilony są najczęściej sprzedawane po imprezie, tymczasem tak wygląda, że nasz już został sprzedany – raperowi Kanye Westowi.

Pierwsza Wystawa Światowa odbyła się w Cristal Palace w Londynie w 1851 roku i od tej pory było już ich 68. Polska do 1933 roku uczestniczyła w Wystawach Światowych pod flagami innych państw, zdobywając wiele nagród, odnosząc szereg spektakularnych sukcesów, np. podczas EXPO 1855 w Paryżu nasz malarz Henryk Rodakowski otrzymał złoty medal za „Portret Generała Dembińskiego”, a z EXPO 1873 w Wiedniu z medalami wrócili polscy architekci Piotr Frydrych – za projekt Szpitala Dzieciątka Jezus w Warszawie, Leon Krasiński – za plan Biblioteki Narodowej oraz Leandro Marconi – za projekty domów mieszkalnych. W kolejnych latach medale i wyróżnienia zdobywali nasi wybitni twórcy –H. Siemiradzki, J. Matejko, J. Chełmoński, J. Mehoffer, T. Axentowicz, S. Wyspiański, a na EXPO 1937 w Paryżu zdobyliśmy aż 78 Grand Prix oraz dziesiątki złotych, srebrnych i brązowych medali oraz dyplomów honorowych.

Ze względów politycznych i ekonomicznych Polska nie uczestniczyła w pierwszych powojennych Wystawach Światowych: w Brukseli (1958), Montrealu (1967) i Osace (1970), chociaż w 1958 roku Roman Polański dostał nagrodę za film „Dwaj ludzie z szafą” na Wystawie Światowej EXPO  w Brukseli.

Oficjalnie zadebiutowaliśmy ponownie w 1992 roku w Sewilli, ale to był raczej symboliczny udział i zakończył się klęską. W EXPO 1993 w koreańskim mieście Taejon wypadliśmy trochę korzystniej, a w EXPO 1998 w Lizbonie przygotowaliśmy już niezłą ekspozycję prezentowaną – w nawiązaniu do wiodącego tematu imprezy dedykowanego oceanom – pod hasłem „Polska – Bursztynowe Wybrzeże”.

Ale pierwszy pawilon wybudowaliśmy dopiero w Hanowerze. I z tym pawilonem związana jest wspaniała, cudowna anegdota.

Właśnie podczas Światowej Wystawy EXPO 2000 w Hanowerze Polska po raz pierwszy zaprezentowała się w zaprojektowanym i wybudowanym przez nas Pawilonie. Tematem przewodnim całego EXPO było przesłanie „Człowiek – Przyroda – Technika”. Polski program, pawilon, ekspozycja wystawowa, prezentacje regionalne, programy kulturalne i nasza maskotka, a przede wszystkim Polski Dzień Narodowy na EXPO cieszyły się niezwykłym zainteresowaniem zwiedzających. Ogółem naszą ekspozycję podczas EXPO 2000 odwiedziło ponad 3,2 miliona gości w ciągu 5 miesięcy trwania tej imprezy, a w rankingu publiczności na 189 uczestniczących krajów i organizacji Polska zajęła 4 miejsce.

I to jest wszystko prawda. Ale prawda jest również taka, że organizatorzy zaproponowali na terenie Wystawy za mało miejsc do siedzenia, ludzie nie mieli gdzie odpocząć. Tymczasem w Polskim Pawilonie było przygotowanych miejsc bardzo dużo. Polacy się spostrzegli, że mają „rentę wypoczynkową”, przedstawiali odpoczywającym filmy o Polsce, rozdawali prezenty (np. dzieciom dużej wielkości bociany), częstowali herbatą, kawą i ciasteczkami. I tak przypadek sprawił, że mieliśmy „swoje dni”.

Następna Wystawa zorganizowana została w 2005 r. w Aichi w Japonii. Piękny Pawilon Polski został zaprojektowany jako przestrzeń metaforyczna podporządkowana głównemu hasłu Aichi: „Macierz natury – sztuka życia – ekologia”, a elementami kreującymi tę przestrzeń była eksperymentalna wiklinowa elewacja oraz usytuowany wewnątrz budynku symboliczny przekrój przez Polskę: od morza na północy po górskie szczyty na południu. Eksponowano również sylwetkę Fryderyka Chopina i kopalnię soli w Wieliczce. Nasz projekt zakończył się ogromnym sukcesem promocyjnym, świadczyły o tym ogromne kolejki do Pawilonu Polskiego, entuzjastyczne opinie zwiedzających, a podczas całej Wystawy odwiedziło go prawie 1,5 mln osób.

Ale co najważniejsze, nasz pokaz dostrzeżony został przez japońskie elity i środki masowego przekazu, co poskutkowało gwałtownym wzrostem przyjazdów turystycznych Japończyków do Polski w roku 2006, a ilość inwestycji japońskich w roku 2006 przewyższyła inwestycje wszystkich poprzednich latach razem wziętych.

W tym roku w połowie czerwca w Saragossie zostanie otwarta nowa międzynarodowa wystawa EXPO pod hasłem „Woda i zrównoważony rozwój”. Ponad 100 państw uczestniczących w wystawie, w tym Polska, pokażą swoje osiągnięcia w odpowiedzialnym gospodarowaniu wodą. Ekspozycje urządzone zostaną w największym na terenie EXPO zespole ośmiu budynków, a uszeregowane będą według stref klimatycznych, w jakich znajdują się poszczególne państwa, tak by wspólnie tworzyły obraz różnorodnych ekosystemów. Polska część na zewnątrz będzie miała wygląd tężni ze spływającą wodą, w środku drewniane pomosty prowadzić będą wśród trzcin i wód.

No i teraz wybrano projekt na EXPO 2010 w Szanghaju. Piękny.


Odpowiedzi

  1. Na początek podzielę się dosyć banalną refleksją. Dawno temu, choć podróże nie podlegały zbyt wnikliwej kontroli władz to jednak ze względu na koszty konfrontacja narodowości i ich ekspozycja dotyczyła elit. Za wyjątkiem wojen. Dziś podróżować może każdy. Konfrontują się ludy gołe w swej bezpośredniości. BRYTYJSKIE LUDZIE NA RYNKU W KRAKOWIE. Okropność, sam widziałem. Niektóre oazy polskości na emigracji. Widziałem.
    Myślę jednak, że to czas przejściowy w Europie. Że w miarę upływu czasu przyzwyczaimy się do swoich wzajemnych wstydów. Pijamy góral nie wywołuje generalizacji na górali, krzykliwy i wulgarny (za granica oczywiście) Szwed nie wywołuje już u mnie generalizacji na Szwedów.
    I historyjka. Front Włoski, wojna światowa, nikt nie wie, że Pierwsza. Boże Narodzenie. Oficerowie a z nimi mój przodek rozluźniają kontrolę nad zmobilizowanym ludem. Po Włoskiej stronie to sam. W Wigilię w stronę naszych Austro – Węgierskich okopów leci przedmiot. Padnij. Cisza. Ciekawość. Paczka!!! Otwarli. O tam różne Włoskie słodkości i dobroci. Nasi zjedli i nasrali do paczki poczym odrzucili ja do Włoskich pozycji. Nie trzeba było długo czekać. Paczka nadleciała z powrotem. Tym razem wezwano saperów. Nic się nie wydarzyło. Tyle, że w paczce był liścik po francusku (widać oficerowie podjęli zabawę). KAŻDY DAJE TO NA, CO GO STAĆ. Tak było napisane.

  2. A po wystawie co się z tymi budynkami dzieje?

  3. Sprzedaje się je chętnym.

  4. To nie tak do końca jest z tymi budynkami np. w Hanowerze czy Genewie (można prównać do hal w Poznaniu) są stałe hale targowe (ciągle budują nowe) i firm lub państwo robi swój wystrój …. są one na tyle elastycznie skonstruowane, że można zrobić cuda …. byłam kilka razy w Hanowerze (raz w Genewie) na targach i zawsze się tam gubiłam jedyny ratunek to był fakt, że hale mają stałe numery …..

  5. Torlinie,

    wczoraj wieczorem serwer wcinal moje komentarze z uporem godnym lepszej sprawy. Jak widze – skutecznie, bo komentarza nie ma.

    No to napisze jeszcze raz:

    1. Zastanawiam sie jak dlugo jeszcze polskosc bedzie promowana za posrednictwem wycinanek ludowych, nawet jesli te ostatnie cieto laserem. Z drugiej strony, gdyby nie te motywy ludowe, to bryla pawilonu bylaby przygniatajaca.

    Pawilony po montrealskim EXPO67 stoja nadal.

    http://expo67.ncf.ca/

    Najwiekszy z nich, francuski, sluzy obecnie za kasyno:
    http://photos.igougo.com/pictures-photos-b15331-s2-p202266-Casino_du_Montreal.html

    Expo67 wspaniale przysluzylo sie Montrealowi i Quebekowi. Miasto wzbogacilo sie o metro i caly szereg innych elementow infrastruktury, zas Quebek…

    Powszechnie uwaza sie, ze EXPO67 bylo jednym z katalizatorow tak zwanej „spokojnej rewolucji”, jaka w pare lat potem przeksztalcila Quebek z zacofanego zascianka trzymanego w ryzach przez kosciol katlicki na spolke z nacjonalistycznymi partyjkami, w nowoczesna zbiorowosc, gdzie KK zostal zaprowadzony na nalezne mu miejsce: z dala od spraw publicznych.

    I w tym kontekscie wypada napisac z nadzieja, ze byc moze kiedys EXPO zawita jednak do Polski 🙂

    Pozdrawiam.

    , inne zas

  6. Czym to zasluzylem sobie na pobyt w poczekalni… ?

  7. pewnie jakiś inny adres mailowy wpisałeś 🙂

  8. No wlasnie…

    Problem w tym, ze wczoraj (moim) poznym wieczorem staralem sie wkleic komentarz, i go rowniez wcielo, choc nie zawieral on linkow.

  9. Jolinku!
    Zastanawiam się tylko, czy Expo w Hanowerze było w halach wystawienniczych, czy było osobno. Mnie się wydaje, że gdzieś indziej. To tak jakby Poznań dostał Expo, też nie zrobiłby tego u siebie w MTP.
    Jacobsky!
    Po pierwsze dzięki za wspaniały komentarz.
    Po drugie – nie można oceniać architektury na zasadzie „gdyby czegoś nie było”. Ale jest! I ten budynek jest śliczny. A dla mnie w nowoczesnej architekturze oparcie się na motywach ludowych (impresję na temat, a nie dosłowne cytowanie) jest czymś wspaniałym.
    Po trzecie – ten komentarz, co go zatrzymało, miał kilka linków, a u mnie WordPress puszcza tylko z jednym. Więcej w poczekalni nie było!

  10. Torlinie,

    to jest byc moze moja alergiczna reakcja na polska ludowosc eksportowa. Cepelia, wycinanki… hmmm. Byc moze wycinanki ludowe to cos najlepszego, co mamy do pokazania, i co najlepiej kojarzy sie z Polska. Byc moze…

    Siedzi jednak we mnie przekonanie, ze chyba pora zaczac powoli odchodzic od tego zjechanego przez dekady modelu prezentowania Polski.

    POzdrawiam.

  11. Jacobsky!
    W ogóle się z Tobą nie zgadzam, ale mamy prawo mieć odrębne zdanie. Dla Ciebie jest to beznamiętne przeniesienie (skopiowanie) motywu w nową formę. Tymczasem ja się zgadzam z architektami, którzy piszą zachwyceni na temat tego pomysłu: „Wycinanka, motyw sztuki ludowej – oryginalny i nie spotykany w takiej formie poza Polską, stanowi element, który zaadaptowany do architektury stworzyć ma nową jakość -jak w muzyce Chopina, wiążącej tradycje ludowe z nowoczesnością. Zaadoptowanie formy wycinanki, jej ażurów i załamań płaszczyzny, do stworzenia jednocześnie wyrazistego znaku i konstrukcji budynku sprawdza się w projekcie w sposób zaskakująco naturalny.
    W zamyśle projektu struktura budynku wynika z odniesienia się i transformacji tradycyjnej formy ludowej, której zasada kształtuje się podobnie jak zapis planu miasta. Podniesienie do trzeciego wymiaru tradycyjnego wzoru wycinanki ludowej , zmiana jej skali, dobór materiału tworzy wyrazistą i nowoczesną architekturę. Powstała w tym wyniku forma ma swoje inspiracje zarówno w kulturze polskiej, a także jest metaforą nawarstwionej urbanistycznej struktury miejskiej. Połączenie sztuki mającej korzenie ludowe z nowymi współczesnymi formami ilustruje podtemat polskiej wystawy: „Przenikanie się kultur w mieście”.
    Pzdr Cię bardzo serdecznie

  12. A mnie takie wycinanki w ogóle nie szokują. Stworzone zostały z rozmysłem, bo to, na co jest zapotrzebowanie na ogół łatwiej się sprzedaje.

    Szkoda tylko, ze z gorszym losem spotyka się w PL nowoczesne myślenie oraz przedstawianie form dających do myślenia więcej niż o chałupniczej pracy.
    Nie klepię, ze jest to bezwartościowe, w końcu każda poczwara znajdzie swego amatora.
    Zostanie dostosowana stosowna technika oświetlenia, jaskrawe kolory, złotka i pazłotka, i jak ulał pasuje do klimatów chińskiego kiczu.
    Ale nie tylko. Równie dobrze wtopiłoby się toto w pejzaż najbardziej szmirowatego miast /LV/ obok piramid i wieży Eiffla.

  13. Torlinie z tego co wiem wystawa była w tym miejscu gdzie jest stała ekspozycja targowa … Poznań ma zaledwie 10% tego co jest w Hanowerze tzn. chodzi o ilość hal … byłam tam w 2004 r. i widziałam parę nowych hal, które pozostały po wystawie … miały one trochę inny styl niż te stare hale … bardzie są awangardowe … W Hanowerze ciągle się budują bo w ty mieście w ciągu roku jest 5-8 wystaw …. ja bywałam na targach telekomunikacyjno-komputerowych … w innych miastach pewnie się buduje wszystko od nowa a potem mają taki „Hanower” na stałe … 🙂

  14. Torlinie,

    jak slusznie zauwazasz, wszystko zaczyna sie indywidualnych upodoban stylistycznych. Ich usprawiedliwienie przychodzi potem.

    Jako odbiorca architektury (ach, kiedys nawet aspirowalem do tego zawodu…) zdecydowanie jestem zwolennikiem zagospodarowania najpierw przestrzeni, a potem jej dekorowania. Powiem szczerze, ze ornamenty nigdy mnie nie przyciagaly tak, jak przyciaga mnie sama bryla, symetria i asymetria jej elementow, wkomponowanie w otoczenie, itp. Nawet slynne mozaiki z Barcelony nie przyciagaja mnie tak mocno jak architektura, ktorej one towarzysza. I chyba z podobnych powodow dekoracja uzyta w przedstawianym przez Ciebie projekcie nie jest dla mnie wazna sama w sobie, a jedynie ma sens w kontekscie calego projektu. Mam nieodparte wrazenie, ze projekt (bryla) powstal w sumie jako okazja do wyeksponowania ornamentu (wycinanki), przez co calosc ma sens i zyskuje pewna pewna lekkosc.

    Dlatego bardziej dociera do mnie pawilon z Aichi: prosta bryla, ktora broni sie sama z siebie, a na dodatek ten uklad zalaman na fasadzie, ktory na pierwszy rzut oka skojarzyl mi sie np. z garbem wybrzerza Baltyku, a wiec z czescia konturu Polski. Oczywiscie, ze jest skojarzenie latwe dla Polaka, a wiec rowniez czesciowo hermetyczne partzac oczyma innych. Tak jak wycinanka ludowa.

    POzdrowienia ze snieznego piekla,

    Jacobsky


Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Kategorie