Napisane przez: torlin | 24/07/2008

Mitologia mitologii

Dużo czytam. Ja bardzo dużo czytam. Mam swoją ulubioną bibliotekę publiczną mającą sporo nowości, mogę tam zamawiać książki, a jak nic nie ma, to podbieram z półki właśnie o nazwie „nowości” (chociaż to często bywa naciągane). Jak nic nie ma ciekawego, to zabieram ze sobą jakieś „czytadło”. I ostatnio takim sposobem wpadła mi w ręce pięknie wydana pozycja „Rzeczpospolitej” z cyklu „Mitologie świata” – „Słowianie”.

Ja nie powiem, w tej pięknie wydanej książce jest sporo o wątpliwościach dotyczących mitologii słowiańskiej, autor tego nie ukrywa, jednak całość została złożona na podobieństwo „Mitów greckich” Gravesa czy „Mitów rzymskich” Granta. Dla przykładu u góry pokazuję zeskanowany poczet bóstw słowiańskich. I tak na naszych oczach tworzy się mitologia mitologii.

A przecież, szczególnie w sprawach dotyczących Polski, nie ma żadnych źródeł dotyczących wierzeń przedchrześcijańskich. I nie chodzi tylko o to, że w tym czasie Słowianie nie mieli żadnego piśmiennictwa, ale nie pomogły również wykopaliska archeologiczne, nie znaleziono nic – dosłownie nic, nawet na świętych górach, czy w miejscach od dawna uznanych za święte. Mitologię Słowian mającą podstawy w materiałach źródłowych można zmieścić na pojedynczej kartce papieru, a badacze piszą: „historia badań nad religią Słowian jest historią rozczarowań”. To gnębiło naukowców od dawna i … dawało pole oszustom. Pod tym względem oszustem był Wincenty Kadłubek, nawet Jan Długosz – i nie dotyczyło to tylko Polski. Do największych oszustw w tym zakresie można zaliczyć „Księgę Welesa”, zapisaną na 5 bukowych tabliczkach, w cudowny sposób znalezioną przez pułkownika Izenbeka z armii Denikina, „Słowo o wyprawie Igora” znaleziony w 1800 roku przez Musina – Puszkina oraz „Rękopis królodworski” (1817) i „Rękopis zielonogórski” (1819) sfabrykowane przez Václava Hanka. Są nieliczne źródła autentyczne – ruska „Powieść doroczna” (kilka opisów kultu pogańskiego sprzed przyjęcia chrztu w 988), niemiecka Kronika Thietmara (opis połabskiej świątyni w Radogoszczy), czy czeska Kronika Czechów Kosmasa (opis wróżb parających się magią kobiet), ale i one zawierają opowieści dziwnej treści, jak w tej ostatniej opis Przemysława i Libuszy. I to koniec, a szczególnie ta pustka dotyczy Polski, jedyna kronika polska z tych czasów – Galla nie zawiera żadnych na ten temat informacji.

I mają rację Łowmiański i Gieysztor twierdząc, że przypuszczalnie Słowianie Zachodni nie zdołali wykształcić bóstw ogólnoplemiennych (przypomnijmy, że od przybycia do pierwszego chrztu minęło 300 lat), a czcili bóstwa domowe zamieszkujące sąsiednie lasy, pola i wody. Zastanawia mnie, czy jest uprawnione wydawanie tej pozycji w cyklu „Mitologie świata” – ja wiem, że to zabrzmi kretyńsko, ale mitologia to są autentyczne wierzenia, a nie wymyślone po latach, jak Lel i Polel.

Ja tak gadam, a tu Wąpierz musnął mnie skrzydłem (dobrze, że najadłem się czosnku – a może to była Strzyga?), wabi mnie śpiewem Rusałka, Latawiec spowodował, że leje jak z cebra, Licho prześladuje mnie w lesie i mąci mi w głowie, Zmora siedzi mi na piersi jak śpię, a już najgorsza jest Południca, zadaje mi zagadki, a jak nie umiem odpowiedzieć, to mnie topi. Domowniku – ratuj.


Odpowiedzi

  1. Południca – to postać tytułowa jednego z najlepszych utworów w moim repertuarze gitarowo-ogniskowym – „Południcy” Silnej Grupy Pod Wezwaniem.

  2. Niech będzie pochwalony Trzygłów wraz z całym potomstwem! I niech nas Łuna strzeże od Peruna!

    Pamiętam kolegę z klasy, niezbyt rozgarniętego ale zainteresowanego najpierw neopogaństwem (stąd ksywka – Twarożyc), a potem satanizmem. Kilku kolegów z klasy wpadło na pomysł by witać się z nim słowami – excuse le mot – „Anus satanus!”, co bardzo mu odpowiadało, gdyż myślał że to jakieś straszne, satanistyczne przekleństwo 🙂

    Pozdrawiam

    Geograf

  3. Czasami gazety wydają bzdety. Przykład opisałeś powyżej. Dlatego już nie kupuję żadnych dodatków, z ‚rewelacjami’.
    Ale jest coś na rzeczy, że bajanie o bóstwach zaczęło się w kręgach tzw. neopogańskich, które chciały się swego czasu przeciwstawić dominującemu chrześcijaństwu. A że pisano i zmyślano na potęgę? To już inna bajka.

    Samo chrześcijaństwo.. zwłaszcza wydaniu ludowym w Polsce już dawno przybrało charakter pogański i narodowy. Jest to sprzeczne z uniwersalizmem, i liczy się słowo Rydzyka, a nie Biblia.

  4. „Południcę” napisał Dvorak, ale akurat ten jego utwór mnie nie zachwycił.

    Szczerze mówiąc nie wiem, co napisać. Pozostaje mi więc wskazać wątpliwości.

    Otóż wątpliwość pierwsza dotyczy szczegółu. Faktem jest, że archeolodzy ‚nic nie znaleźli’, ale powiedzmy sobie szczerze, że zabierając dokumenty pisane i odtwarzając przesłanie chrześcijaństwa na podstawie samych tylko budynków i rzeźb, wcale byśmy w lepszej sytuacji nie byli… Archeolodzy po prostu nie mogą tu wiele wnieść. Taka już natura przedmiotu. Skoro tak trudno określić przedmiot wierzeń na podstawie archeologii, to jak należy oceniać brak jej sukcesów w tym przypadku?

    Druga wątpliwość — bóstwa plemienne? Bardzo możliwe. Ale ‚plemiona’ nie były znowu aż tak małe, podobnie jak miejsca kultu. I to chyba wiemy całkiem nieźle.

    Trzecia wątpliwość — owszem, fałszowali, owszem — to co zostało, to głównie domowa magia (ten aspekt uzupełniają znaleziska archeologiczne); ale od kiedy ‚mitologia jest mitologią’?

    Chodzi mi o to, że dla nas fikcyjny Zagłoba (wymyślony przez Sienkiewicza) jest nie mniej ważny w naszej kulturze, jak autentyczny pan z tego okresu — choćby i pamiętnikarz Pasek.

    Pewne elementy ‚mitologii słowiańskiej’ funkcjonują w naszej kulturze. Tak jak funkcjonuje mitologia grecka, rzymska, jak funkcjonuje historia (już autentyczna, ale też przyjmowana w wersji ‚mitycznej’), czy (np.) chrześcijaństwo. Czy to oznacza, że nie warto jej spisywać?

    I wreszcie, ostatnia moja wątpliwość — na mity greckie, czy rzymskie patrzymy jako na pewien skończony zbiór. Jeśli jakiś starożytny autor opisuje nam kolejną miłostkę Dzeusa przyjmujemy to jako ‚kolejną zanotowaną wersję mitu’, bądź sam mit. W czym jednak ci autorzy są lepsi od Kadłubka, czy Długosza? Że trwali w tej kulturze? Że mamy inne świadectwa na temat ówczesnego panteonu? Na pewno — jednak w szczegółach, w konkretnych mitach, w obu przypadkach można domniemywać przewagę fantazji autorów (swoją drogą przyjęcie, że różne mitologie indoeuropejskie mają wspólne korzenie, a zatem i mitologia słowiańska powinna jakoś w ogólnych zarysach doń nawiązywać, nie wydaje mi się zupełnie księżycowe) nad ‚faktami’, jeśli za ‚fakty’ uznać występowanie mitu w kulturze.

  5. Zgodzę się z Pakiem i Lunetariusem.

    Zastanawiam się też czy nie dało by się poszukiwać pozostałości mitologii słowiańskiej analizując rozbieżności między rozwojem chrześcijaństwa w Polsce i w pozostałej części Europy.
    Chrześcijaństwo miało tendencję do przejmowania pewnych rzeczy z religii zastanej.

    Nie znam się na tym, ale słyszałem, że po chrzcie nastąpił powrót do pogaństwa lub inaczej, że chrzest to jedynie książę przyjął a lud wierzył w swoje. Czyli nie byli to ateiści. 😉

  6. Poganin, to tyle co wieśniak, o ile pamiętam… A co ma świadczyć o to, że pogaństwo trwało długo w Europie — właśnie na wsiach. I nie dotyczy to tylko ‚młodszej Europy’, ale także starej, z Półwyspem Apenińskim włącznie.

    O chrzcie słyszałem różne rzeczy. Podobno w Gnieźnie była ważna świątynia pogańska i dlatego pierwszy kościół (i biskupstwo) stanęły w Poznaniu. Niemniej w Polsce to poszło bez większych ‚problemów’ — nawet słynna reakcja pogańska nie pozostawiła zbyt wielu śladów (a już zmiana obyczajów, choćby związanych z pogrzebem byłaby archeologicznie ropoznawalna) — zdaje się, że tylko we Wrocławiu znaleziono ślady pogańskiej świątyni na rozwalonym wale grodowym…

  7. Najpierw odpowiem PAKowi!
    No cóż, ja jestem innego zdania.
    1. Dla mnie mitologia to jest „spis” bóstw i mitów, w które ludzie wierzyli w określonym miejscu i określonym czasie, jak Grecy wierzyli w Zeusa, a Normanowie w Thora (żeby dać odpowiednik). Otóż wiadomo, że taki Bóg „istniał” do XI wieku, kiedy to schrystianizowano Uppsalę. Nikt Thora nie wymyślał 500 lat później, jak Długosz Lela. I to właśnie nazywam „mitologią mitologii”.
    2. Pkt 2 jest podobny – ja nie kwestionuję udziału bóstw słowiańskich w naszej kulturze, ale co innego jest znajomość ze Światowidem, a co innego jest umieszczanie go na konkretnej liście. Odpowiadając Twoim przykładem Zagłoby nie wpiszesz na listę postaci z XVII wieku, ani Sherlocka Holmesa na listę detektywów.
    3. Jeżeli chodzi o Wrocław, to po pierwsze wątpliwe jest, aby była to świątynia, a po drugie archeolodzy udowodnili, że budowla ta została zbudowana w zniszczonych wałach piastowskich. Może okres reakcji pogańskiej Brzetysława?
    4. Jestem pewien, że po samych wykopaliskach archeologicznych wiedzielibyśmy o wiele więcej o religii chrześcijańskiej, choćby po posągach i figurach Chrystusa (że o innych nie wspomnę). Tymczasem z tamtych czasów udokumentowanych mamy dwie (słownie 2 🙂 ) figurki: czterotwarzową rzeźbę kamienną wydobytą w 1848 r. ze Zbrucza, na granicy Galicji i Podola, wspaniały posąg z wapienia o wysokości 2,57 m i sześciocentymetrową drewnianą figurkę znalezioną w latach 60. XX wieku na wyspie Wolin.
    5. Jest rzeczą interesującą, że to, co się znajduje, dotyczy raczej albo niePolski, albo jej obrzeży. Zarówno Zbrucz nie był w tych latach „nasz”, ani Wolin, należący raczej do Pomorzan (Wolinianie są ich częścią). I słusznie pisze Gieysztor, że związane jest to z szybkością wejścia religii chrześcijańskiej, tam gdzie nadeszła ona właściwie już prawie w IX wieku (i w X), tam nie zdążyła się uformować „panująca” religia pogańska. No bo zobacz! Arkona – plemię Ranów, zniszczone w 1168 roku, Radogoszcz, plemię Redarów, zniszczone w 1125 roku – relatywnie późno, jak Uppsala, bóstwa „zdążyły” wejść w okres piśmienniczy. A polskie nie!
    6. Plemiona były małe, a miejsc kultu nie mamy w ogóle, odnaleziono wprawdzie pogańskie grodziszcze w Gross – Raden z budynkiem nibySanktuarium, ale nawet nie umieją biedni dopasować, czy to był Radogoszcz czy nie. Po Świątyni w Arkonie zachował się niewielki wąwóz otoczony wałem i wzniesienie, z którego rozpościera się widok na Bałtyk. I to wszystko. Pozostały cmentarzyska, nazwy miejscowe i legendy.
    7. Ależ PAKu, każdy kto przeczytał „Mity Greckie” Gravesa wzruszy ramionami, po przeczytaniu Twojego stwierdzenia, że „na mity greckie, czy rzymskie patrzymy jako na pewien skończony zbiór”. Toż ta książka jest doskonałą ilustracją antytezy.
    8. „poganin” to jest z łaciny „paganus” – „bałwochwalca”.
    9. A mnie się wydaje, że dużo zostało pogańskich zwyczajów (często przeniesionych do chrześcijaństwa): Zaduszki, palenie ognia na grobach, figurki przydrożne.

  8. Tes Tequ!
    Nie znałem.
    Geografie!
    Fajne!
    Lunetariusie!
    Masz rację, ale ja nie wtrącałbym w to Rydzyka. Każdy kraj ma swoją specyfikę w chrześcijaństwie, jak czytałem ostatnio, jak wyglądają msze w Afryce. A śpiewny kościół amerykański z gospel? A Filipińczycy?
    Dru!
    W obydwóch wypadkach masz rację, mamy mnóstwo pozostałości pogańskich, tylko nie zdajemy sobie z nich sprawy: ognisko domowe, wiara w zabobony i przesądy, ołtarzyki poświęcone zmarłym w normalnych pokojach w mieszkaniu. I jest rzeczą oczywistą, że najpierw chrzczony był władca, później wielmoże, a lud na przestrzeni następnych dwóch wieków.

  9. Co do funkcjonowania mitów, może bardziej pozostałości pogaństwa wystarczy przywołać zabobony, które jeszcze funkcjonują:
    – czerwona kokardka przywiązywana zwierzętom i niemowlętom, by chronić przed rzuceniem uroku
    – czarny kot przebiegający drogę
    Ale także zaadoptowane z pogaństwa na grunt obyczaje takie jak:
    – Boże Narodzenie, które zaadoptowało święto Niezwyciężonego Słońca
    – dożynki i wszelkiego rodzaju matki Boskie siewne, gromniczne etc.

  10. Natrafiłem na rewelacyjny filmik w YouTube – Norman Davies mówi do obcokrajowców na temat historii Polski. Dla mnie fantastyczne
    http://pl.youtube.com/watch?v=16mDR5XILUk

  11. Zobacz Lunetariusie, co Wiki pisze na temat pisanek – tak dodając dla przykładu do Twojego komentarza
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Pisanka

  12. Torlinie:
    1) Dziękuję za definicję.
    2) Wszystko zależy jaka to jest lista. I o to poniekąd pytam. Dałeś swoją definicję mitów — a ja spodziewając się jej podkreślałem, że taka definicja może być dyskusyjna.
    3) Tak, chodzi o tę reakcję pogańską. Czy ona nie mieści się w zakresie Twojej notki?
    4) „Na dniach” czytałem żartobliwy opis chrześcijaństwa na podstawie możliwych odkryć archeologicznych, których wnioskiem było istnienie religii składającej młodzieńców w ofierze dla bogów — krzyżujących ich. (A bodaj i wyrywających serca na ołtarzu.)
    To pokazuje po jak niepewnym stąpamy gruncie.
    5) Faktycznie, w Polsce nie ma zabytków piśmienniczych sprzed przyjęcia chrztu (z jednym dyskusyjnym wyjątkiem — ale nawet on uchodzi za inskrypcję chrześcijańską).
    6) Z innymi zabytkami — to już zależy czego poszukujemy, bo pewne miejsca kultowe (choć nie świątynie) są znane. Natomiast jakie były obrzędy — tego nie wiadomo. Tak jak nie wiadomo, czy ówcześni mieszkańcy Polski rzeczywiście wyszli ze swoją religią ponad szamanizm.
    7) No i właśnie o to mi chodzi — płynność, zdolność do rozwoju mitologii. Czyli o trudność w spełnieniu definicji z punktu 1.
    8) Ale to nie jest pierwotne znaczenie — por. Wikipedia: Samo słowo „pogaństwo” pojawiło się w V w. Wtedy to miała miejsce wzmożona chrystianizacja Cesarstwa Rzymskiego, której skutecznie opierali się mieszkańcy wiosek. Wioski te po łacinie nazywano pagus i właśnie od tego słowa powstało określenie „pogaństwo” (według części odmiennych opinii słowo paganus oznaczało pierwotnie „górala”, mieszkańca górskiej gminy pasterskiej). Początkowo określenie to nie miało więc pejoratywnego znaczenia wieśniak.
    9. Pełna zgoda.

    Torlinie — na zakończenie tylko powtórzę, co pisałem. To nie są moje twierdzenia, jakieś gotowe, pełne, których jestem gotowy bronić. To niedokończone przemyślenia przy lekturze, czasem (zrównanie Homera i Długosza jako twórców mitologii) świadomie prowokacyjne — ale właśnie odpowiedzi na takie pytania u Ciebie mi zabrakło.

  13. PAKu!
    Więc odpowiem Ci na pytanie, różnica dla mnie jest taka, że kolejne wersje miłostek Zeusa powstawały wtedy, gdy wierzono w niego, a nie 500 lat później. Bo w ten sposób ja sobie mogę teraz wymyślić bóstwo greckie i włożyć je do Panteonu. „W czym jednak ci autorzy są lepsi od Kadłubka, czy Długosza?” W tym, że żyli wtedy i tam, a polscy autorzy siedzieli i wymyślali bogów, w które w historii nikt nie wierzył. Jeżeli takie bóstwa wsadzimy do mitologii słowiańskiej, to dla mnie to będzie nadużyciem.
    Ja wiem, że „mitologia” to jest ogół mitów (ich zbiór), w które się wierzy w danej religii, w danym społeczeństwie, Lelum Polelum też istnieją w naszej świadomości, ale ja to raczej nazwałbym legendami, a nie mitami: o Kraku, Wandzie itp.

  14. Co do Wandy: na studiach pewien docent nam tłumaczył, że Wanda Niemca wprawdzie chciała, ale nie byle jakiego. „Ja, ich werde, aber z eNeRDe” miała powiedzieć. A NRD jeszcze nie było 🙂


Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Kategorie