Napisane przez: torlin | 02/01/2008

Kalendarzowa Zagadka Noworoczna

Ten wpis będzie się składał z dwóch części. Pierwszą jest zagadka historyczna cywilizacyjnie intelektualna. Dopiero po pierwszej prawidłowej odpowiedzi podam całą notkę.

Pytanie brzmi:

„Co takiego charakterystycznego jest w dacie: 10 października 1582 r.”.

Nagrodą będzie spełnienie życzenia zwycięzcy (ale oczywiście takie, jakie mam możliwość spełnić).

Prawidłowa odpowiedź brzmi – taka data po prostu nie istnieje. Papież Grzegorz XIII ogłosił, aby wyrównać daty przy przechodzeniu z kalendarza juliańskiego na gregoriański, że po dn. 4 października 1582 roku nastąpi od razu 15.X.1582 r.

Ale z tym związana jest ciekawa historia prób wprowadzenia nowego kalendarza. My, ludzie, jesteśmy strasznie silnie związani z tradycją, każda próba zmienienia czegokolwiek w naszym życiu budzi protesty i powoduje wygłaszanie zarzutów o naruszaniu podstawowych… Pierwszą próbą zmiany kalendarza gregoriańskiego był kalendarz rewolucji francuskiej, wprowadzony w 1793 we Francji. Obowiązywał cykl 4-letni (Franciade) składający się z 3 lat zwyczajnych po 365 dni i 1 roku przestępnego (366 dni). Rok dzielił się na 12 miesięcy po 30 dni oraz 5 uzupełniających na końcu roku. W latach przestępnych dodawano jeszcze 1 dzień – dzień rewolucji. Miesiące otrzymały nazwy związane z przyrodą i pracami gospodarczymi. Miesiąc dzielił się na 3 dekady. Dni świąteczne: ostatni dzień dekady, dni uzupełniające i dzień rewolucji. Era chrześcijańska zastąpiona została erą rewolucyjną. Pierwszy rok rozpoczynał się z dniem proklamowania republiki (22 IX 1792), a początkiem roku było jesienne zrównanie dnia z nocą. Posługiwanie się tym kalendarzem było bardzo uciążliwe, najpierw w 1802 zniesiono podział na dekady, a następnie w 1806 Napoleon przywrócił kalendarz gregoriański. Drugą próbą wprowadzenia kalendarza rewolucyjnego były czasy Komuny Paryskiej (1871).

Współcześnie wszyscy kombinują jak koń pod górę, jak tu podzielić te 365 dni, aby były jednakowej długości miesiące, 1 stycznia zaczynał się od tego samego dnia tygodnia, święta były stałe. Są dwie propozycje, jedną z nich jest Kalendarz Stały. Oficjalnie to pięknie brzmi: „Pierwszy dzieli rok na 13 miesięcy po 28 dni i dodaje nowy miesiąc Sol między czerwcem a lipcem”. Wszystko nam się wali, jak pomnożymy 13 x 28, bo nam wtedy wyjdzie 364, a więc na miesiąc Sol przypada… 1 dzień. A w roku przestępnym… 2 dni. Oprócz tego strasznie ten kalendarz jest podobny do KALENDARZA MAJÓW (szczegóły w tym linku) i co najdziwniejsze, Majowie swój kalendarz mają rozsądniejszy.

Najpopularniejszą próbą zmiany kalendarza jest tzw. KALENDARZ ŚWIATOWY, dzieli on rok na 4 kwartały po 91 dni. Pierwszy miesiąc kwartału ma 31 dni, dwa następne po 30. Aby wyrównać zaproponowano ostatni dzień roku, pomiędzy 30 grudnia a 1 stycznia, jako Worldsday („Dzień Świata”), nienależący do żadnego miesiąca ani tygodnia, a w latach przestępnych – dodatkowy Leapyear Day („Dzień Roku Przestępnego”), również niewliczany do rachuby miesięcy i tygodni. Te dodatkowe dwa dni miałyby być według założeń twórców kalendarza świąteczne, dniami wolnymi od pracy.

Ciekawą propozycją jest również kalendarz Kościoła Koptyjskiego Ortodoksyjnego. Rok dzielony jest u nich na 13 miesięcy, z czego pierwszych 12 ma po 30 dni, a ostatni jest miesiącem o długości pięciu lub sześciu dni, zależnie od tego czy rok jest przestępny.

A tak szczerze mówiąc nie bardzo jest możliwość ułożenia prawidłowo kalendarza, np. w systemie dziesiątkowym.

Dana1!

Nie zgadzam się z Tobą. Polska obok Hiszpanii i Portugalii była pierwszym państwem wprowadzającym kalendarz gregoriański. Obowiązywał on na terenie całej Polski od 1582 roku. Nie można cały czas operować różnymi datami, trzeba dążyć do ich unifikacji, bo wtedy Wilhelm III Orański wypłynął w 1688 z Holandii w dniu 11 listopada, a wylądował w Brixham w Anglii… 5 listopada. Więcej takich cudowności TU.


Odpowiedzi

  1. Chodzi o to, że następny dzień to już 16 października, czyli że król Stefan zrabował ludziom 10 dni poććiwego żywota. Nawet z tego powodu były jakieś zamieszki. pozdrowienia

  2. CYPRIAN PRAWIE był pierwszy ale….?
    10 X 1582 nigdy nie było. Był 4 X a zaraz potem 15 X.

  3. Tak po przeczytaniu odpowiedzi Drogiego Cypriana zastanawiałem się, czy odpowiedź była prawidłowa czy nie. Ale uratował mnie Dana 1, gdyż to jest prawidłowa odpowiedź. Ale moi interlokutorzy byli tak szybcy, że ja nie zdążyłem napisać całej notki. Edwarze! Co życzysz sobie jako nagrodę? Może mam opublikować jakieś oświadczenie?

  4. Czyli 10 X może symbolizować to, że usunięto dziesięć dni w związku z wprowadzeniem kalendarza gregoriańskiego.

  5. W moim przekonaniu Cyprian bardziej precyzyjnie odpowiedział na pytanie: „co takiego charakterystycznego jest w dacie: 10 października 1582 r.”.

  6. Hmm. Napisałem żę 10 X 1582 nie było.
    Był. Przeżyli ten dzień wszyscy wyznawcy prawosławia w Rzeczypospolitej.
    Popełniłem niewybaczalny BŁĄD.

    DANA 1
    du Primidi: 11. Nivôse 216

  7. Torlin pisze: „kalendarz rewolucji francuskiej (…) Posługiwanie się tym kalendarzem było bardzo uciążliwe”

    A na czym niby polegała ta uciążliwość, oprócz konieczności zmiany ludzkich przyzwyczajeń?

    Torlin pisze: „Wszystko nam się wali, jak pomnożymy 13 x 28, bo nam wtedy wyjdzie 364, a więc na miesiąc Sol przypada… 1 dzień. A w roku przestępnym… 2 dni.”

    Nie wiem, co się niby wali! Luty o długości 28 lub 29 dni jest w porządku, a Sol o długości 1 lub 2 dni to dziwoląg? Zapewne cały Sol byłby wolny od pracy.

    Torlin pisze: „A tak szczerze mówiąc nie bardzo jest możliwość ułożenia prawidłowo kalendarza, np. w systemie dziesiątkowym.”

    W jakiś dziwny sposób 7-dniowy rytm pracy i wypoczynku pasuje człowiekowi. Zatem najlepszy byłby system siódemkowy. Rok podzielony byłby na 7 miesięcy po 7 tygodni po 7 dni (343 dni) i ósmy miesiąc składający się z 3 tygodni i 1 lub 2 dni. Albo zastosujmy system dwójkowy: 11 miesięcy po 4 tygodnie po 8 dni (352 dni) plus 13 lub 14 dni, z którymi nie wiadomo, co zrobić.

  8. Należałoby najpierw odpowiedzieć na pytanie, co to znaczy, że jakaś data „była”. Jeśli przyjmiemy, że decyduje kalendarz urzędowy, to rację ma Torlin. O ile w XVI-wiecznej Polsce można mówić o kalendarzu urzędowym. Ale, jak słusznie zauważył Dana, byli wtedy ludzie (i instytucje), którzy zapytani o datę, odpowiedzieliby, że „dziś jest 10 X 1582”.
    Racjonalizować można wszystko, tylko po co? Z dawnych lektur obok kalendarza pamiętam dwie inne propozycje. Pierwsza dotyczyła przejścia z systemu dziesiętnego na dwunastkowy: fakt, że 12 ma więcej podzielników niż 10, miał jakoby przynieść bardzo wymierne korzyści. Inny racjonalizator-racjonalista proponował przeróbkę używanego w Polsce alfabetu w taki sposób, by graficzny kształt liter nawiązywał do ich fonetyki, co miało znakomicie ułatwić naukę ortografii.

  9. Mój poprzedni komentarz jasno dowodzi, że nawet najświatlejsze umysły naszej planety 🙂 nie są w stanie skonstruować logicznego kalendarza dostosowanego do ruchu wirowego i obiegowego Ziemi.

    O ile zmiana parametrów ruchu obiegowego Ziemi mogłaby być trudna i niebezpieczna, o tyle przyspieszenie lub zwolnienie ruchu wirowego leży w zasięgu możliwośći naszej cywilizacji. Wystarczy zamontować na równiku zespół odpowiednio skierowanych silników odrzutowych.

    Proponowałbym zmniejszenie szybkości ruchu wirowego Ziemi do 1024 obrotów na 4 lata. Mielibyśmy wówczas 256 dni w roku podzielonym na 4 kwartały po 64 dni, 8 miesięcy po 32 dni lub 32 tygodnie po 8 dni. I żadnych lat przestępnych!

  10. a ja nie na temat …
    w wieczór Sylwestrowy nagle stwierdziłam, że gdzieś mi się zapodział aparat fotograficzny .. przeszukałam wszystkie miejsca gdzie zwykle (i niezwykle) go kładę …. nie ma go … drogą dedukcji doszłam do wniosku, że na własne życzenie zgubiłam go poprzedniego dnia w Tesko, gdzie przepakowywałam plecak i został wśród sterty prześcieradeł …. sklep zamknięty do 2 stycznia … trochę popsuty humor bo aparat cenna rzecz a zdjęcia (niezgrane) jeszcze cenniejsze … pozostało mi tylko sobie myśleć pozytywnie „wszystko będzie dobrze” … dziś rano pojechałam do sklep i okazało się, że ktoś oddał ten mój aparat do Biura Obsługi i czeka na mnie …. 😀 … cuda się zdarzają 😀 … kupiłam obsłudze Biura duże pudło czekoladek i teraz już wiem na pewno, że pozytywne myślenie to klucz do sukcesu …. 😀

    Torlinie wybaczysz mi ten wpis 🙂 .. chciałam się z Wami podzielić ta miła historyjką … 😀

  11. Będziesz miała dobry rok – to był znak!

  12. „cywilizacyjnie intelektualna”

    😆
    Torlinie, czy Ty czasem nie przesadzasz z tymi klasyfikacjami? 😉

  13. TesTeq też tak sobie pomyślałam i tego się będę trzymać 🙂

    A kalendarze można wykorzystywać w różny sposób … za dwa tygodnie Nowy Rok dla prawosławnych potem Nowy Rok (chyba) dla muzułmanów … kto nie zdążył lub się źle bawił na Sylwestra to może zrobić powtórkę … 🙂

  14. Jolinku!
    Gratuluję!
    Pawle!
    Ja w pytaniu nie pisałem o Polsce, ani nie patrzyłem na to z punktu widzenia historycznego. Stąd się wzięła ta „zagadka historyczna cywilizacyjnie intelektualna”, bo nie chciałem zostawiać słowa „historyczna” jako jedyne określenie.
    Tes Tequ!
    Pamiętniki z okresu Wielkiej Rewolucji opisują, że ludzie kompletnie się gubili w określaniu poszczególnych dni.
    „Miesiąc” długości 1 dnia? Drogi Tes Tequ! A obiło Ci się o uszy etymologiczne pochodzenie słowa „miesiąc”?
    A jeżeli chodzi o ten system dziesiątkowy, to my przyzwyczailiśmy się współcześnie wszystko sobie matematycznie ułatwiać. Aż tu nagle jest taka hybryda, której ani podzielić w całości nie można, ani unormować, ani usystematyzować. Wszystko jakieś pokręcone jak 1-dniowy miesiąc Sol.
    Hoko!
    Skąd wiedziałeś,że to są najważniejsze słowa tej notki? 🙂

  15. Tes Tequ!
    Piszesz: „W jakiś dziwny sposób 7-dniowy rytm pracy i wypoczynku pasuje człowiekowi”. A skąd wiesz? Czy były jakiekolwiek badania np. o 5-dniowym lub 9-dniowym tygodniu pracy? I takie badania jest ciężko zrobić, bo trzeba koniecznie wyeliminować wszystkie czynniki zewnętrzne, które zepsują prawidłowość wyników.
    Bo identycznie możnaby powiedzieć, że człowiek przyzwyczajony jest do okresu dwudziestoczterogodzinnego obrotu (8 godzin snu, 8 godzin pracy, 8 godzin odpoczynku). Wsadzono ludzi do jaskiń na okres (nie pamiętam – chyba roku albo dwa) i co? Po pewnym czasie okazało się, że z punktu widzenia fizjologii człowieka najwygodniejsze jest wszystko po 16 godzin (czyli jeden obrót „dobowy” czterdziestoośmiogodzinny).

  16. Torlinie:
    Co do pamiętników, to sądzę, że trudności wynikały z braku przyzwyczajenia. Jednak my się uczymy kalendarza jako dzieci i wyuczenie dłuższych i krótszych miesięcy, tak by się nie myliły, zajmuje nawet parę lat. Słowem nie lekceważyłbym przyzwyczajenia.
    Co do miesiąca Sol — jestem za! Ja bym nawet po prosił o dwa, lub trzy takie, pamiętając, że mam w umowie o prace określone miesięczne wynagrodzenie 😉
    Co do tygodnia — podobno to pochodna miesiąca, który jest miarą dość naturalną (że spojrzę w górę, za okno… eee… nie mam po co — i za wcześnie i chmury…)
    Co do doby — to ja słyszałem, że naturalna średnio wynosi coś koło 25 godzin. (To znaczy chodzi mi o taki eksperyment ‚jaskiniowy’, gdzie ludzie żyją bez światła słonecznego i zegarów.)

  17. PAKu!
    Co do jaskini, poprosiłem Telocha o rozstrzygnięcie. A dla Ciebie Sol to pyszna sprawa.

  18. Istnieje teoria mówiąca, że statystycznie pamięć krótkoterminowa ludzkiego mózgu może przechowywać jednocześnie 7 elementów (rozrzut waha się od 5 do 9 elementów). Stąd podejrzenie, że 7-dniowy tydzień był najwygodniejszą do ogarnięcia miarą czasu.

  19. Tak – pamięć krótkotrwała to magiczna siódemka +-3 😉 Ale tak jak większość rzeczy w naszym życiu, jest to chyba raczej po prostu ogólna umowa kulturowa przyprawiona naturalnymi predyspozycjami.

    Torlinie – słyszałem o tym eksperymencie, jednak nie udało mi się dotrzeć do jego oryginalnej publikacji. Z Wikipedii zarzucę jednak znalezionym cytatem:

    „Rytm zapadania w sen jest regulowany poprzez natężenie światła (rytm sen/czuwanie jest definiowany na nowo po lotach samolotem) oraz poprzez bodźce społeczne. W eksperymentach, polegających na całkowitym odizolowaniu ludzi w pokojach bez okien, zegarów, telewizji, radia i telefonów, kiedy sami mogli sobie wybierać moment zasypiania i wstawania, większość badanych funkcjonowała w rytmie trzydziestu kilku godzin. Znaczy to, że normalnym rytmem sen-czuwanie jest rytm dłuższy niż okołodobowy – jest on jednak nastawiany na 24-godzinny.”

  20. TesTeq:
    Zależy od tego co to za elementy. Jeśli to są cyfry, to owszem, coś koło 7.
    To znaczy zgadzam się, że 7 jest wygodne, ale 6 czy 8 byłoby chyba podobnie wygodne. Sam tydzień miał się wziąć z 1/4 miesiąca, a miesiące wyznacza księżyc — i to jest bardzo naturalna miara czasu.
    (Ja wiem, że „Bóg stworzył świat w 7 dni”, ale to raczej przykład tego, że w kulturze potwierdzono i utrwalono występującą naturalnie miarę czasu.)

  21. Nie mam podstaw, by podważać te wyniki eksperymentów, ale nasuwa się pytanie: dlaczego właściwie NATURALNY rytm snu i czuwania miałby być inny niż dobowy? Wygląda to na ewolucyjny absurd, chyba że jest to relikt czasów, gdy doba miała inną długość. Tylko że, o ile się nie mylę (a nie chce mi się sprawdzać), ruch obrotowy Ziemi zwalnia, a nie przyspiesza.

  22. PAKu!
    To można zadać pytanie, dlaczego naturalną liczbę 28 (księżyc) podzielono na 4, a nie np. na 7. Dlaczego nie ma siedmiu tygodni? To byłoby też naturalne.
    Pawle!
    Ależ wszyscy badacze potwierdzą Ci, że ewolucja robiła najróżniejsze rzeczy z człowiekiem (i fauną i florą również). Mechanizm wewnątrz istot żywych (i nie tylko) nie musi być zgodny ze światem zewnętrznym. Roślina, jak będzie miała ciepło przez cały rok, nie będzie musiała gubić liści. To samo powiedzą Ci badacze ciała człowieka. Ile się człowiek naczyta, że bzdurą ewolucyjną jest np. połączenie w gardle układu oddychania i przewodu pokarmowego, połączenie w jednym miejscu układu moczowo – płciowego człowieka i wiele, wiele innych. Wcale wewnętrzna struktura człowieka nie musi być zgodna ze światem zewnętrznym, ona się tylko dostosowuje.

  23. Torlinie,
    Wiadomo, że ewolucja chodziła krętymi drogami, ale to nie znaczy, że pytanie o sens takiego czy innego mechanizmu jest bezzasadne. Ewolucja nie wybiera rozwiązań optymalnych, ale nie wybiera również rozwiązań jawnie bezsensownych. Ewolucyjne „bzdury”, choćby te, które przytaczasz, musiały mieć na wcześniejszym etapie rozwoju znaczenie przystosowawcze, bo inaczej by nie przetrwały, a dopiero zmiana warunków środowiskowych lub ewolucja samego organizmu sprawiła, że stały się czymś nieracjonalnym.
    Nie wydaje mi się, by taki mechanizm jak rytmy biologiczne, mógł się pojawić, a następnie utrwalić zupełnie przypadkowo, w wyniku losowej mutacji. Zasadne jest więc pytanie, dlaczego miałby być niezgodny z żadnym z naturalnyvch rytmów przyrody.

  24. Teloch, rytm sen-czuwanie wśród ludów prymitywnych jest kilkugodzinny (4-6), chyba że mają coś pilnego do roboty. Osobiście nie wyobrażam sobie swojego funkcjonowania w rytmie 30-godzinnym, bo sie lubię w dzień zdrzemnąć. W eksperymencie, o którym piszesz badani byli „zwykli ludzie”, a więc już zaadoptowani do warunków życia cywilizacji Zachodu. Nie sądzę, by się tu miały od razu przejawić jakieś pierwotne skłonności.


Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Kategorie