Napisane przez: torlin | 09/05/2009

I Powietrzny Pułk Tatarski

ułani

1920 rok. Pisze Wachmistrz: „Zaliżby onego szacunku z wieków hołdowanego nie było, stawiliby się Tatarowie nasi za niepodległości Rzplitej odzyszczeniem ku onej obronie, własną ochotniczą jazdę przeciw barbarii bolszewickiej formując (Tatarski Pułk Ułanów im. płk. Mustafy Achmatowicza). I nie miarą tegoż szacunku, że w II Rzeczpospolitej  13 Pułk Ułanów Wileńskich tradycyom tamtego hołdując mógł oficjalnie swój Szwadron Pierwszy „Tatarskim” zwać, a w barwy pułkowe półksiężyc wpisać?”

Stare polskie nazwy. Ileż piękna w tych określeniach, archaicznej polszczyźnie, nazwach, o których mało kto już wie. Ale kiedy dotkniemy spraw wojskowych dojdziemy do wniosku, że trudno jest przenieść dawne określenia w dzień dzisiejszy. Popróbowali to Amerykanie nazywając część sił powietrznych i pancernych „kawalerią powietrzną” i „kawalerią pancerną”. U nas próbuje się przekazać nazwy dzisiejszym jednostkom, funkcjonują nawet nazwy „ułani powietrzni”, co pokazuje powyższe zdjęcie przedstawiające „komandosów 7. Dywizjonu Ułanów Lubelskich 25. Brygady Kawalerii Powietrznej w Tomaszowie Mazowieckim”.

Wachmistrz, który często pisze o pułkach kawaleryjskich pytał, czy interesuję się 12. Pułkiem Ułanów Podolskich, jako że z tamtych ziem pochodzą moi przodkowie. Drogi Wachmistrzu, toż 12. Pułk założono w 1809 roku, a w tym roku moich przodków już od 50 lat nie było na Podolu, w rodzinnym Babsku. Ale jest strona internetowa pokazująca, które współczesne oddziały przejęły tradycje ułańskie, w moim przypadku tradycje 12 Pułku Ułanów Podolskich przejął 12. batalion rozpoznawczy 12 Dywizji Zmechanizowanej ze Szczecina.

W książkach z czasów komunistycznych spotyka się czasami nazwę „husaria pancerna” na cześć helikopterów, ale chyba odeszli wszyscy od tej nazwy – a szkoda.

A wszystko to naszło mnie, gdy w bibliotece przypadkiem trafiłem na książeczkę poświęconą Tatarom Polskim. Pisali oni w swoim piśmie, w „Życiu Tatarskim”; „Szósty wiek mieszkamy już w tym kraju. Dosłownie od dziada pradziada żyjemy, dzieląc los tego kraju. Nikt z nas dobrowolnie nie zgodzi się być pochowanym w Mekce, Jerozolimie lub Konstantynopolu. Chcemy umrzeć i przebywać ze swoimi przodkami na naszych ubogich i drogich nam cmentarzach, bo ten kraj – to nasza ojczyzna”.

W styczniu 1919 roku postanowiono zorganizować Pułk Tatarski, walczył on w wojnie z bolszewikami w 1920 roku w ramach 9 Dywizji Piechoty Władysława Sikorskiego, w 1920 roku dodano do nazwy określenie „imienia Mustafy Achmatowicza”. Straty w wojnie były tak duże, że resztki Pułku wcielono do 13 Pułku Ułanów Wileńskich. Dopiero wiosną 1936 roku Ministerstwo Spraw Wojskowych zgodziło się na przemianowanie I Szwadronu 13 Pułku Ułanów Wileńskich na I Szwadron Tatarski, a sami Tatarzy mieli od 1938 roku własnego kapelana.

Spoglądając na stronę kawaleryjską ze smutkiem zauważam, że nie ma we współczesnej Polsce jednostki wojskowej, która kultywowałaby tradycje 13 Pułku Ułanów Wileńskich, że nie wspomnę o Pułku Tatarskim (no chociaż o Szwadronie). Szkoda tej starej nazwy. Trochę inaczej podaje Wiki: „Spadkobiercą tradycji 13 Pułku Ułanów Wileńskich w Polsce jest Kielecki Ochotniczy Szwadron Kawalerii im. 13 Pułku Ułanów Wileńskich. Prawo zostało nadane Aktem w sierpniu 2005 roku na XVI Zjeździe Kawalerzystów II RP w Grudziądzu przez Zarząd Zrzeszenia Kół Pułkowych Kawalerii z Londynu. Na XIX Zjeździe Kawalerzystów II RP w 2007 roku zostało nadane również prawo do wskrzeszania i kultywowania tradycji 1 Szwadronu Tatarskiego wchodzącego w skład 13 Pułku Ułanów Wileńskich, przez Radę Centralną Związku Tatarów Rzeczypospolitej”.

A może by tak nazwać jakąś jednostkę Pułkiem Tatarskim? Niemożliwe?

Najpiękniejsze żurawiejki pułkowe:

Na melodię „My, pierwsza brygada”:

My, jazda tatarska,
Półksiężyc i gwiazda,
Na stos złożyliśmy
Swój życia los
Na stos, na stos”

Tatarzy śpiewali:

„Księżyc w czole, w dupie gwiazda,
To tatarska nasza jazda”,

A 13 Pułk im odpowiadał:

„Ukraść kury, uciec w zboże,
Pułk trzynasty tylko może”.

Gdzie ta tradycja!


Odpowiedzi

  1. Na cmentarzu w Kruszynianach znalazłam stary nagrobek, oficer polskiej armii poległ w czasie wojny, 1920 rok, młody człowiek. Na nagrobku jest półksiężyc i nazwisko, nie pamiętam dokładnie, jak brzmi, ale na imię miał Achmed. Po cmentarzu, usytuowanym w lesie, blisko meczetu, oprowadzała nas urocza dziewczynka, dziesięciolatka, świadoma swojego tatarskiego pochodzenia i dumna z tego.
    Szkoda, że wtedy nie miałam przy sobie aparatu fotograficznego, ale niedługo wybieram się w tamte okolice.

  2. Bardzo Ci dziękuję za ten wpis Defendo. Ja uważam, że sprawa utrzymania tradycji Tatarów w Polsce nie powinno należeć tylko do nich, jest to sprawa całego naszego społeczeństwa. Mają moralne prawo być dumni z tradycji, pielęgnować swoje zwyczaje.

  3. Z sercam Waszmości obligowanym za wątków przeze mnie poruszonych podjęcie, takoż i za ten za Tatarami naszemi głos… Co się jednak tyczy tradycyj kultywowania to najpierwsze coż bym w tej mierze czynił, to starszyzny tatarrskiej zapytał, zali sami tegoż pragną… Rzecz przecie nie o samo miano idzie, ale i o wypełnienie onego treścią i w czas Międzywojnia dlatego lat tyle trwały o ten szwadron targi, że zwierzchność wojskowa zasług tatarskich nie deprecjonując bynajmniej, przecie wielce był sceptycznym zali społeczność tatarska poradzi rok w rok poborowych dać tylu, by szwadron etat miał pełny. Insza bowiem pułk czynić ochotniczy z żołnierzów ex definitione w wieku rozmaitem, insza rok w rok móc dać czterdziestu, czy pięćdziesięciu młodych i do służby tak trudnej zdatnych. Jak zresztę dzieje pokazały przyszłe, wojsko tu, a nie Tatarowie przy słuszności było i szwadron przyszło poborowymi krześcijańskiemi ustawicznie dopełniać, z czego i zresztą rozliczne insze się turbacyje rodziły… By dziś postąpić podobnie, wątpić mi sielnie, zaliż by dość szczęśliwych było temu, że pod półksiężyca znakiem służyć im przyjdzie. Insza przy tem, że postępek taki to wyłom w zarzuconej czasem I Wojny Światowej zasadzie terytorialnego poboru.
    W czas wojny secesyjnej już Amerykanie najpierwsi wymiarkowali, że pułki takie to w razie jakiego w której batalijej nieszczęścia miasto jakie, czy hrabstwo bez mężczyzn na przeciąg najmniej jednego pokolenia zostaje… Angielczykom, by do tychże samych przyjść konkluzyj trza było masakr nad Marną w 1914… I naszemu Sztabowi Jeneralnemu w tych z Tatarami pertraktacyjach cależ słusznie i o to szło, że szwadron taki, to niejako znów pobór z kilkunastu zaledwie wiosek do tejże samej jednostki, której przecie w czas ogniowy i wojenny nikt extraordynaryjnie szczędzić nie będzie… Ergo jaka jedna bomba celna, luboż z haubic salwa trafna na przyszłości całej społeczności tatarskiej by zaważyć mogła! I nie dziw mi, że odważnego długo nie było, by tegoż na swoje sumienie wziąć…
    Ano i co dziś jeszcze jedno mi się zda ważkie w dobie z muzułmany wojnie… Któż zaręczy, że w służbach wojskowych naszych sekretnych za czas jaki podobny Macierewiczowi oszołom, luboż i on sam de novo rządzić nie będzie? Nad wyraz łacno mi sobie wystawić, jakoż nadgorliwcy jacy by tych nowych Tatarów naszych szpiegowali i przesłuchiwali wrażych się knowań doszukując… Ostatnim, co by o lojalności Tatarów naszych wątpił, aliści głowy nie dam zali jaki kretynizm nadgorliwców naszych, po świecie rozdmuchany, zarzewiem jakiego frasunku nowego nie był… A by się tak, nie daj Boże, stać miało… wolej mi już tej tradycyjej jeno malowanej mieć…
    Kłaniam nisko Waszmości:)

  4. Dzięki Wachmistrzu!
    Ale ja też nawet nie pomyślałem o czysto tatarskim szwadronie (kompanii), że nie wspomnę o pułku, bo to po prostu jest nierealne. Można by pomyśleć o plutonie. Po pierwsze Tatarzy kultywują swoje zwyczaje, ale nie czują się odsunięci od polskości, jeżeli już należą do Wojska Polskiego, to razem z innymi. Po drugie – jest ich za mało. Po trzecie – sprawa upada, gdy mamy wojsko zawodowe, czyli właściwie każdy człowiek sam decyduje, dokąd idzie. Mnie chodziło jedynie o nazwę.
    A sprawa rozrzucania ludzi ze sobą związanych podczas wojny – to przypomina mi historię 5 braci służących na 1 okręcie amerykańskim na początku wojny. Od momentu tragedii Amerykanie bardzo na to zwracali uwagę.

  5. Torlinie, nawiązywanie w nazewnictwie czegokolwiek do tradycji państwa wielonarodowego jakim była Rzeczpospolita Obojga Narodów jest rzeczą godną pochwały i kultywowania. Może tylko czasem życzyłbym sobie mniej symboliki a więcej otwartości wobec tych resztek które w obrębie granic z 1945 roku się ostały. Gdy rozmawiam z Łemkami lub Tatarami na ten przykład, mam poważne wątpliwości czy to na czym im nabardziej zależy to szwadron lub pluton lub napis na czołgu.
    Chociaż przyznać trzeba – teraz to przynajmniej wolno im być.

    A tak na marginesie i może z odrobiną przekory: Chorągwi Smoleńskiej też już nie ma. Ale czy to powód do smutku?

  6. dobre te przyspiewki 🙂

  7. Telemachu!
    Zaraz – moment. Tatarzy są w Polsce, a Smoleńska nie ma. Inna rzecz, że jak się rozmawia z tymi ludźmi, to często wyłania się absolutna nieznajomość prawa polskiego. Mniejszości narodowe i etniczne naprawdę objęte są nowoczesnym ustawodawstwem, mają prawo kultywować zwyczaje, język, zakładać organizacje, wydawać gazety. ja naprawdę nie wiem, co może więcej Państwo zrobić (a może to chodzi po prostu o pieniądze?). Mają nawet prawo zdawać maturę w swoim języku.
    Napoleonie!
    One noszą nazwę żurawiejki. Ja od samego początku swojego życia pamiętam takie słowa:
    Hej dziewczyny, w górę kiecki,
    jedzie ułan jazłowiecki.
    Śpiewał to mój wuj (brat cioteczny mojej babci) i pamiętam, że pierwszą moją „szukaniną” po encyklopediach i książkach było szukanie słowa „jazłowiecki”. Nie chciałem się pytać, sam chciałem znaleźć. Skończyło się tym, że całe życie coś szukam i życia będzie mało na znalezienie wszystkiego.

  8. Torlinie, Wilna też nie ma, a sam widzisz.
    A jeśli chodzi o mniejszości i ich prawa: świadomość że coś można nie jest jeszcze równoznaczna z zaufaniem i wiarą że tak pozostanie. Mamy pokolenia Białorusinów, Tatarów, Ukraińców, Łemków którzy nie potrafią przezwyciężyć strachu. Pojedć sobie na watrę łemkowską i posłuchaj jak mówią o sobie gdy są wśród „swoich”. A swoi to nie my Torlinie, swoi to ci którzy są w takiej samej sytuacji.
    Strach dotyczy postrzegania przez innych. Bo coming out to jest świetny pomysł ale nieodwracalny. Doznałem tego na własnej skórze próbując przed 15 laty na lubuskiej wsi pomalować okiennice na niebiesko. Wpierw ktoś na nich napisał czerwoną farbą UPA a potem sasiad (oryginalnie z kieleckiego) napił się dla odwagi i przyszedł zapytać czy mam czarne podniebienie.
    Niemcy mają łatwiej – ci przynajmniej budzą jakiś respekt.

  9. Masz rację. Mógłbym zacząć tłumaczyć, że Wilno było przed wojną, że w czasach Smoleńska nie było ułanów, ale to nie ma sensu.
    Rozumiem ich obawy i … nie rozumiem. Ja wiem, że nasze społeczeństwo potrafi być różne, szczególnie KK, ale ciągle mi się wydaje, że nie ma żadnych prześladowań (ja mówię o takich małych prześladowaniach, np. dzieci w szkole). A może ja się mylę, może patrzę na to tylko z punktu widzenia Warszawy.

  10. Jestem synem ułana Tatarskiej Jazdy [z okresu walki z bolszewikami] i byłem mile zaskoczony, że są jeszcze osoby interesujące się jej tradycjami – serdecznie im dziękuję. Galerię zdjęć rodzinnych z tego okresu zamieściłem na stronie http://tatarzy.tkb.pl/index07.php?dzial=g03.
    Jest paradoksem, że najobszerniejszy opis działań bojowych tej jednostki znalazłem w australijskiej prasie polonijnej. Artykuł był zamieszczony na nowozelandzkiej stronie www.

  11. Szanowny Polski Tatarze!
    Jestem niesłychanie dumny, że trafiłeś do mojej Samotni. Ależ oczywiście, że jest nas wielu, tutaj chociaż masz nas trójkę: Defendo, Wachmistrza i mnie, a w prawie czterdziestomilionowym narodzie znajdę ich kilkuset, jeżeli nie kilka tysięcy.
    Bardzo ważne jest podkreślanie tradycji mniejszości narodowych, w tym jednobarwnym aktualnie kraju jest to fotoplastikon w XXI wieku, spojrzenie na barwną, cudowną, wielonarodową, wielowyznaniową, nieskończenie złożoną I Rzeczpospolitą.
    Jeżeli już Cię mam na podorędziu bardzo ciekaw jestem Twojej opinii na temat powoływania jakichkolwiek nazw tatarskich w dzisiejszych jednostkach, bo o czysto tatarskim wojsku nie ma w dzisiejszej Polsce co mówić.
    Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam i zapraszam powtórnie.

  12. Dywizja Litewsko – Białoruska, w skład której wchodził pułk Tatarskiej Jazdy miała na swoim sztandarze hasło „Za naszą i waszą wolność”. Dziś, gdy Wojsko Polskie zhańbiło się udziałem w zwalczaniu bojowników o wolność Iraku i Afganistanu, afrontem dla Tatarów byłoby wykorzystywanie ich tradycji do firmowania antymuzułmańskiego terroryzmu narzuconego nam przez USA. Ile lat będzie musiało minąć, by wyrządzone przez nas krzywdy poszły w niepamięć?
    Oczywiście nie dotyczy to patronów drużyn harcerskich, szkół, czy stowarzyszeń – tu jest pole do utrwalania pamięci o polskich Tatarach.

  13. Bardzo mi przykro, ale na to nie ma zgody. Polacy są tam właśnie po to, aby demokracja i wolność zakwitły w tych krajach. Oba te kraje mają swoje rządy wybierane w wyborach powszechnych i te rządy proszą Polaków, aby zostali.

  14. Tatanietatar
    Mógłbyś podać gdzie zamieszczony był opis działań bojowych Jazdy tatarskiej?

  15. Waszmosciowie, moj s.p. dziad ojczysty, Jan Powichrowski z Knyszyna, czlonek POW, byl ochotnikiem w Pulku Jazdy Tatarskiej. Mam jego zdjecie w uniformie tej jednostki zrobione w Wilnie w 1919 r. Byl w zandarmerii pulkowej. Ciekawia mnie wszystkie informacje o dzialaniach Pulku od sformowania tej jednostki (styczen 1919?).

  16. Miło jest mi Cię powitać w swoich progach. Radziłbym zajrzeć do Internetu, albo na stronę mojego Przyjaciela Wachmistrza, on się specjalizuje w jeździe..


Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Kategorie