Napisane przez: torlin | 07/09/2013

Publicystka konstytucyjna

kłamstwo konstytucyjne

Zdjęcie STĄD

Moi dwaj najwięksi przyjaciele są zaciekłymi PiS-owcami i celem dokuczenia mi przesyłają od czasu do czasu jakieś artykuły. Tym razem w skrzynce znalazłem artykuł Tomasza Cukiernika „Kłamstwo konstytucyjne”, który ukazał się w tygodniku „Uważam Rze” z 5 sierpnia 2013 r., a jako że pismo jest kodowane, to kilka co smaczniejszych akapitów. Tym razem jednak – przyznaję – kumpel wysłał mi ten tekst z powodu jednego akapitu, tutaj wymienionego w punkcie trzecim, o co wspólnie walczymy z Państwem Polskim:

– Trybunał konstytucyjny nie stoi na straży sprawiedliwości, lecz budżetu państwa. Kiedy w grę wchodzą pieniądze, nikt nie myśli o legalizmie,

– ustawodawcy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za niestosowanie się do wyroków Trybunału Konstytucyjnego,

– W 2007 r. Trybunał Konstytucyjny zakwestionował przepisy dotyczące przedwojennych obligacji Skarbu Państwa. Orzekł, że
niezgodne z konstytucją jest ograniczanie przez ustawę waloryzacji sądowej w odniesieniu do zobowiązań pieniężnych powstałych przed 30 października 1950 roku, wynikających z obligacji emitowanych przez Skarb Państwa. Jednocześnie minęło sześć lat od tego wyroku i ustawodawca nic w tej materii nie zmienił.

– Sędzia Sądu Administracyjnego nazwał ustawę zasadniczą „publicystyką”.

– na koniec 2012 roku 87 orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego pozostawało bez odpowiedniej reakcji polityków mimo upływu terminu odraczającego utratę mocy przepisów. Aż 66 % niezgodnych z Konstytucją aktów prawnych pozostawało w 2012 roku  bez reakcji parlamentu, mimo upływu terminu nakazanego przez sąd konstytucyjny.

– urzędy skarbowe nagminnie łamią orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, zakazujące wszczynania kontroli skarbowych wyłącznie w celu zawieszenia biegu terminu przedawnienia.

——————-

Trzeba przyznać, że są to bardzo ważne sprawy, czy nasza Konstytucja jest publicystyką, i co się dzieje z poszanowaniem prawa polskiego.

Na te pytania muszę odpowiedzieć niestety twierdząco. Jest publicystyką. Najbardziej przerażający jest art. 45. stwierdzający: „Każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd”. To nie jest publicystyka, to jest humoreska. Ionesco to jest również art. 53 stwierdzający, że „nikt nie może być obowiązany przez organy władzy publicznej do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania”.

Satyry ciąg dalszy:

– art. 54. – „Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów”,

– Art. 64. 1. Każdy ma prawo do własności, innych praw majątkowych oraz prawo dziedziczenia. 2. Własność, inne prawa majątkowe oraz prawo dziedziczenia podlegają równej dla wszystkich ochronie prawnej. 3. Własność może być ograniczona tylko w drodze ustawy i tylko w zakresie, w jakim nie narusza ona istoty prawa własności. Pomijając obligacje Państwo mi zabrało działkę pod park krajobrazowy i mimo że jest to moja własność notarialna nie chce mi jej oddać. Przegrałem wszystko łącznie z Sądem Administracyjnym, gdzie stwierdzono WAŻNY INTERES SPOŁECZNY. No nie publicystyka?

– Art. 75. Władze publiczne prowadzą politykę sprzyjającą zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych obywateli

– Art. 76 – Władze publiczne chronią konsumentów, użytkowników i najemców przed (…)  nieuczciwymi praktykami rynkowymi.

– Art. 79. Każdy, czyje konstytucyjne wolności lub prawa zostały naruszone, ma prawo, na zasadach określonych w ustawie, wnieść skargę do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zgodności z Konstytucją ustawy lub innego aktu normatywnego, na podstawie którego sąd lub organ administracji publicznej orzekł ostatecznie o jego wolnościach lub prawach albo o jego obowiązkach określonych w Konstytucji.

—————————

I koło się zamyka. Ja sprawę podaję do sądu,a nikt i tak nie zwraca uwagi na wyroki Trybunału Konstytucyjnego.


Odpowiedzi

  1. Kontrprzykładem jest Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 4 czerwca 2013 r. sygn. akt P 43/11. Urzędy Skarbowe zwracają zapłacony w latach 2007-2008 podatek spadkowy wraz z odsetkami!

  2. Dzięki Tes Tequ, ale takich spraw jest coraz więcej. Konstytucjonaliści podnoszą, że pobieranie opłat na drogach jest bezprawne, opłaty w przedszkolach są bezprawne, wieszanie krzyży jest bezprawne, a przeczytaj sobie TU – piękny kwiatek z codziennego życia obywatela. Bezprawie.

  3. Retorycznie dopytam: ten zwrot podatku i te odsetki to strącono z pensji tegoż cymbała, co wprzódy źle ich pobrał, czy z naszych podatków?
    Kłaniam nisko:)

  4. @Torlin: Dlatego podoba mi się ustrój Stanów Zjednoczonych, gdzie całe prawo jest wywodzone literalnie z krótkiej konstytucji.

    @wachmistrznadwachmistrze: W gruncie rzeczy wyrok w sprawie tego podatku jest dość dyskusyjny. Specjalnej szkody dla Skarbu Państwa nie ma – to po prostu zwrot po wielu latach.

  5. Tes Tequ!
    No tak, ale prawo amerykańskie opiera się na precedensach.
    ———-
    Wachmistrzu!
    Za wszystkie pomyłki, wykazane dla przykładu w Strasburgu, płaci Państwo Polskie, a pieniądze ma z naszych podatków. Nie słyszałem, aby został ukarany urzędnik za złe lub niesprawiedliwe podjęcie decyzji.
    ———–
    A że sądy nie zwracają uwagi na przepisy, sam miałem tego przykład. Zgodnie z ulotką wręczoną mi policja ma prawo wyjaśniać sprawę przez miesiąc, w wyjątkowo trudnych sprawach dwa. Mnie podali do sądu po pięciu miesiącach, jak czytam sędzinie ulotkę wręczoną mi w końcu na policji, ta ze spokojem odpowiada: „bo nie mieli czasu”. I to zadawanie nieśmiertelnego pytania przez sąd: „Co pan robił 23 lutego 2008 roku o godzinie 14.10?”

  6. Daj spokój, Torlinie, nie wiesz, co robiłeś 23 lutego 2008 roku o godzinie 14.10?

    A tak serio, to jest to kompletny brak wzajemnego szacunku, na jaki cierpimy w Polsce. Bo jak Ty nie masz czasu dla policji, to wlepią Ci mandat, ale jak policja się ociąga, to są to „trudności obiektywne”.

    Niby chwaliłem urzędy skarbowe w sprawie podatku spadkowego, ale często stosują one następujący wybieg: w sprawach o miesięcznym terminie załatwiania, przed upływem tego czasu przysyłają informację, że ze względu na bla-bla-bla termin się przesunie. I uważają, że sprawa jest załatwiona – bo coś odpowiedzieli.

  7. Całe nasze prawo jest obciążone 50 latami sowietyzacji. W dodatku większość urzędników (sędziowie tu też należą) zajmuje się produkowaniem „dupochronów”, że nic się nie dało zrobić. Marna jakość kształcenia prawników i powoływanie na sędziów młodych osób bez doświadczenia i świadomości, że prawo to nie tylko „lex” ale i „ius”. Rzadko który sędzia wykracza poza „lex”, bo taki koniunkturalizm mu się opłaca. Równość stron, rozważenie „ducha” prawa – nie z nimi te numery ! Uzasadnienie na piśmie pisane z błędami faktograficznymi, często po pół roku po ogłoszeniu wyroku. No i totalna nieznajomość Konstytucji jako najwyższej wykładni prawnej w kraju. Mógłbym opisywać znane mi przypadki, ale mi się już nie chce. Sam przyjąłem zasadę – jeśli koszt szkody mały – odpuszczam, zapamiętując na zawsze sprawcę. Jeśli duży, to działanie wielokierunkowe ale przez pośredników (adwokatów, windykatorów czy podobnych ludzi do wynajęcia). I do końca drogi prawnej.

  8. No właśnie. Dzięki.

  9. No i dyskusja sprowadziła się do narzekania na postawę urzędników. Jest na co narzekać, ale pocieszmy się, że nie tylko u nas. Przy laty, jeszcze za komunizmu, miałem okazję być służbowo we Francji. Porównanie wypadało dla Polski miażdżąco, ale jeden raz poczułem się jak w domu: kiedy musiałem załatwić drobną sprawę w administracji tamtejszego uniwersytetu.
    To, co w tym wszystkim naprawdę jest według mnie skandaliczne i karygodne, to lekceważenie przez polityków wyroków Trybunału Konstytucyjnego. Właśnie dlatego konstytucja jest „publicystyką”. Nie ze względu na to, jak jest napisana, tylko jak jest traktowana. Konstytucja nie może regulować każdego szczegółu, ale za każdym jej postanowieniem powinien stać szereg interpretacji w postaci wydanych i wyegzekwowanych wyroków.

  10. Ale ja Pawle oprócz „publicystyki” poruszałbym jednak sprawy sądownictwa. Coraz bardziej jestem przekonany, że to po prostu trzeba zaorać i stworzyć całkowicie nowesądownictwo na wzór – ja wiem – niemiecki czy austriacki. Bo my sami z ludźmi tam pracującymi nic nie zmienimy, mentalność jest ciągle ta sama. Ten ostatni dany przeze mnie przykład, facetowi nie należy się odszkodowanie, gdyż jego sprawa była przed wydaniem wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Skoro Trybunał stwierdził, że zawieszenie wypłaty emerytury było sprzeczne z prawem, to na logikę dotyczy to wszystkich spraw, a nie należy traktować jako cezury datę opublikowania wyroku. I tak mógłbym ciągnąć i ciągnąć.

  11. Torlin pisze: stworzyć całkowicie nowesądownictwo na wzór – ja wiem – niemiecki czy austriacki.

    Torlinie, azaliż piątą kolumną jesteś?

    Nie po to Nasi Ojce niemieckiego okupanta przegonili, żebyś teraz publicznie tęsknił za germańskimi porządkami!

    Może nasze sądy działają powoli, może lekceważą konstytucję, ale to element naszego dziedzictwa kulturowego, którego nie wolno nam się wyprzeć. 😉

  12. Torlin: „Coraz bardziej jestem przekonany, że to po prostu trzeba zaorać i stworzyć całkowicie nowe sądownictwo na wzór – ja wiem – niemiecki czy austriacki.”
    .
    Jak sobie wyobrażasz to zaoranie? Wszystkich sędziów won i postawić na ich miejsce nowych, zapewne nieskalanych wiedzą ani doświadczeniem? Wybacz, ale taki kierunek myślenia bardzo źle mi się kojarzy.

  13. Nie wszystkich sędziów won, tylko rozwiązujemy wszystkie sądy, zwalniamy pracowników i powołujemy nową strukturę i zatrudniamy na nowo. Niestety, czasami tak trzeba, np. dawno trzeba było tak zrobić z TVP.

  14. Torlinie, a kto by wszedł w skład „komisji weryfikacyjno-rekrutacyjnej” do nowosądów? Prezes Bundesgerichtshof, za przeproszeniem? A może Prezes Ziobro?

  15. TesTeq: „A kto by wszedł w skład komisji weryfikacyjno-rekrutacyjnej do nowosądów?”
    .
    Torlin napisał wyraźnie: MY.

  16. Całkowicie mnie źle zrozumiałeś Tes Tequ, ja nie mam ani ochoty ani zamiaru weryfikować sędziów. Chodzi mi o zmianę całkowitą pracy wymiary sprawiedliwości. Jerzy Stępień, sędzia, polityk, b. prezes Trybunału Konstytucyjnego:
    „Prokuratorzy powinni być rozliczani, ale w obecnym systemie sprawiedliwości nie ma kto tego zrobić. Cały system został dosyć skutecznie zepsuty, a zwłaszcza pozycja prokuratorów wydaje się fatalnie usytuowana w tym systemie. Nie wiadomo do końca, kto prowadzi śledztwo, bo wiele czynności wykonuje policja, istotne decyzje podejmuje zaś sąd, który w tym wypadku ma mało czasu na zapoznawanie się ze sprawą. Bardzo źle, że została wykreślona funkcja sędziego śledczego, która w innych krajach odgrywa istotną rolę. Prokurator u nas jest niezależny, ale nie powinien ferować wyroków. System zależności i podległości niekiedy prowadzi do absurdu, bo np. przeciągające się nawet do kilkunastu lat sprawy są najbardziej na rękę przestępcom, a świadkowie czasami bywają postawieni w roli oskarżonych”.
    Na Zachodzie jest śledztwo, i wystarczy udowodniona jedna sprawa, aby oskarżony stanął przed sądem. U nas to jest aberracja, jeżeli morderca sfałszował dokumenty, to też jest przeprowadzane śledztwo w tej sprawie. Widok kilkudziesięciu tomów na biurku sędziego zawsze kojarzy mi się z pytaniem, kto to przeczytał, i kto wie, gdzie co jest.
    Nie mogą sprawy majątkowe, spadkowe toczyć się dziesiątkami lat. Jeżeli jeden ze spadkobierców jest, jak w moim przypadku, w Brazylii, to cały proces przebiega jak za króla Ćwieczka. Pół roku się czeka, ona nie odbiera, to sąd znowu czeka pół roku. Dlatego napisałem, że nie ma co wyważać otwartych drzwi, tylko ściągnąć przepisy i rozwiązania organizacyjne od innych państw.
    ———–
    W międzyczasie wpisał się Paweł, dla Ciebie powyższa odpowiedź jest również.

  17. Torlinie, jeśli mówisz o zmianach procedury czy struktury organizacyjnej, to jestem za. O ile się nie mylę, coś z tego właśnie jest wprowadzane.
    Ale w poprzednim wpisie zupełnie jednoznacznie dałeś do zrozumienia, że miałaby temu towarzyszyć weryfikacja personalna o rewolucyjnym charakterze (zwolnienie wszystkich i ponowne przyjmowanie do pracy). Więc uszczypliwy komentarz TesTeqa był całkiem na miejscu.

  18. Z osobistych obserwacji i doświadczeń uważam, że sugerowana wymiana powinna dotyczyć nie tylko sądownictwa, tvp, ale wielu, wielu innych branż.
    Obawa jest tylko jedna, kiedy pracowników tvp poślemy do sądów , sędziów do kombinatów, a kombinatorów do sądów to wyjdzie nam rozpierdziel jako jest tylko, że do kwadratu. Ale wtedy przynajmnie będziemy mogli powiedzieć ,że pijemy piwo któregośmy sobie nawarzyli.

  19. Torlin jest idealistą. Ja realistą. Torlinową rewolucję sądownictwa już po chwili zawłaszczą kombinatorzy i karierowicze. Być może będzie sprawniej, ale czy sprawiedliwiej? Śmiem wątpić.

  20. Dlatego, Moja Droga Trójco, nie mam zamiaru robić to w sposób rewolucyjny, ale aby zlikwidować jedne sądy, a powołać nowe, trzeba najpierw pracowników zwolnić, a później przyjąć. Nie da się inaczej. Mnie mniej zajmuje weryfikacja sędziów, bardziej to, aby nie mogli się zabarykadować w swoich przyzwyczajeniach, wyjmować jako dowód kolejne rozporządzenia wykonawcze, że on to robi zgodnie z procedurą i nie można inaczej. Inna procedura, inny budynek, inny sposób prowadzenia sekretariatu (PanieTorlinie, bardzo mi przykro, ale pana sprawa opóźni się o co najmniej pół roku, bo zginął jeden tom akt i musimy go odtworzyć – autentyk). Ja chcę, aby było jak w Austrii, gdzie tego sk… skazano w pół roku.
    I dlatego, aby tego wszystkiego nie wymyślać na nowo, bo znowu narobimy bałaganu, proponuję skontaktowanie z Kanclerz Merkel, aby dała nam skopiować regulacje niemieckie.

  21. Torlinie, już wiem! Niech na czele nowy sądów stanie Sędzia Anna Maria Wesołowska! Jest już w Wikipedii i TVN-ie ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Anna_Weso%C5%82owska ). Pół godzinki i każda sprawa załatwiona!

    Zastanawiam się, skąd u Ciebie bierze się przekonanie, że wystarczy dobry przepis i wszystko się poprawi. Ja uważam, że nieudolne egzekwowanie przepisów jest największą polską bolączką. Nasza tradycja skupia się na ich lekceważeniu, niemiecka na przestrzeganiu.

  22. Jeżeli Tes Tequ będziemy przez całe życie mówić „i tak nam się nie uda”, to nigdy z tej pętli nie wyjdziemy. naprawdę, musimy zacząć od spraw proceduralnych, powołania sędziego śledczego, w danej sprawie karnej zająć się sprawą najprostszą do udowodnienia i skazać człowieka za ten czyn. A po osadzeniu w więzieniu prowadzić sprawę innych wątków. Trzeba koniecznie zmienić pracę sekretariatów, zapisów dźwiękowych lub wideo przebiegu procesu, zawiadamiania oskarżonych i świadków (powiedzmy ogólnie – stron w sprawie), usytuowania komorników, którzy nic nie robią, ale za to wyciągają kosmiczne pieniądze. Itd

  23. Torlinie, wiara w to, że wystarczy stare wyrzucić do kosza na śmieci, wprowadzić nowe, mądre zasady i będzie cudnie – to jest właśnie myślenie rewolucyjne. A opór materii? A balast starych nawyków i obyczajów? A ogólna kultura prawna społeczeństwa? Wymiar sprawiedliwości to zbyt subtelny i wrażliwy instrument, by postępować z nim w ten sposób. Potrzebne są raczej dziesięciolecia stopniowych, ale konsekwentnych zmian.
    A propos konsekwencji w stosowaniu przepisów, opowiem wam historię z życia. Mieszkam przy osiedlowej uliczce. Jezdnia wąska, chodniki jeszcze węższe. Od lat mieszkańcy parkowali samochody, wjeżdżając na chodnik i niemal całkowicie go zagradzając. Dzięki temu nie blokowali jezdni. Piesi też chodzili jezdnią i nikomu to nie przeszkadzało, nawet regularnie bywającym tu patrolom straży miejskiej i policji. Kilka dni temu straż przespacerowała się ulicą i wszystkim parkującym wlepiła mandaty, bo nie zostawili przepisowych 1,5 m wolnego chodnika. Chwilowo większość kierowców jest grzeczna, ale idę o zakład, że za parę tygodni wszystko wróci do normy. Tak właśnie działa zarówno przestrzeganie, jak i egzekwowanie przepisów w naszym kraju.
    Parę lat temu była inna akcja: łapanka na właścicieli spuszczających psy ze smyczy w miejscach publicznych. Tu u nas robią to prawie wszyscy. Mieszkańcy ostrzegali się wzajemnie przed patrolami. Dziś może sobie pies biegać swobodnie wokół stojącego radiowozu i nie wzbudza to najmniejszego zainteresowania strażników.

  24. Już Franz Fischer mówił:
    „By wprowadzić w Polsce porządek, trzeba najpierw rozstrzelać 750 tys przestępców”
    „A czy się tylu znajdzie?”
    „To się dobierze z uczciwych”

  25. @Torlin: Ja się zgadzam z Twoimi postulatami w całej rozciągłości. Zgadzam się też, że na przykład postulat „każdemu według jego potrzeb” jest ze wszech miar słuszny. I co z tego?

    Ideały to jedno, a pragmatyka wprowadzania realnych zmian to drugie.

    Piszesz: „Trzeba zmienić pracę sekretariatów.” Kto ma to zrobić? Minister za pomocą rozporządzenia? To nie takie proste. Dlaczego? Dlatego, że:
    1) Ludzie opierają się zmianom.
    2) Zbyt wielu jest wpływowych beneficjentów obecnego bałaganu w sądownictwie.


Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Kategorie