Napisane przez: torlin | 22/11/2009

Ludwik i Marysia

Śmieję się, że my z Wachmistrzem jako te dwa wilki oznaczające swoje terytorium nie wchodzimy sobie w drogę, ale co rusz się spotykamy. Wachmistrz wpadł na mnie przy Imć Panu Pasku, ja akurat pisałem notę związaną z „Weselem”, a tu w najnowszym wpisie mój terytorialny sąsiad wspomniał nazwisko Rydla.

U Pana Waldemara Kuczyńskiego wspomniałem, że 17.XI. minęła bardzo dokładna i wielka rocznica 2.000 lat od urodzin cesarza Wespazjana, któremu pieniądze nie śmierdzą. W wypadku wesela Rydla rocznica jest mniej okrągła (20.XI.), ale też warta przypomnienia. Starzy moi komentatorzy wiedzą, że jestem zafascynowany weselem i „Weselem”, zarówno Wyspiańskiego, jak i Wajdy, dla „świeżych czytaczy” małe przypomnienie solidnego wpisu w poprzednim blogu na temat sióstr Pareńskich. Większość ludzi interesujących się tematem wesela i wioski Bronowice słyszała o związku Włodzimierza Tetmajera z 16-letnią (wówczas) Anną Marią Mikołajczykówną, to w końcu w domu Włodzimierza odbywało się wesele – i uważa je za pierwsze tego rodzaju zderzenie dwóch światów w Bronowicach. A to jest nieprawda.

To Ludwik de Laveaux, ten bardzo zdolny malarz, hulaka, birbant, był chyba pierwszym malarzem, który zajrzał i na dłuższy czas pozostał w Bronowicach. I pierwszym, który zakochał się w jednej z sióstr Mikołajczykówien, Marysi. Było to w to w roku 1889, miał ukończonych 21 lat, ukończone studia w Krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych i krótki pobyt w Monachium. To właśnie w Bronowicach ten nieprzeciętnie zdolny młody malarz pochłonięty tematyką wiejską stworzył obrazy przedstawiające chłopów bronowickich oraz sceny z życia tej wsi (np. „Chałupa w Bronowicach”, „Do miasta”, portreciki dziewcząt wiejskich, „Praczki”). W tym to roku doszło do zaręczyn Ludwika de Laveaux z Marysią Mikołajczykówną, ale ślub się jednak nie odbył, gdyż de Laveaux wyjechał w 1890 roku do Paryża i tam zmarł na gruźlicę w 1894 roku.

Specjalnie dałem na początku swojego wpisu rysunek Marysi autorstwa Ludwika de Laveaux i zdjęcie Emilii Krakowskiej w roli chłopki, aby ukazać niesłychane podobieństwo obydwu pań – brawo mistrzu Andrzeju. I napisałem „zdjęcie (…) w roli chłopki”, a nie Marysi, gdyż kadr filmowy jest z „Chłopów” Jana Rybkowskiego, a nie z filmu Andrzeja Wajdy, gdyż nie mogłem znaleźć odpowiedniego.

Dla osób, które tylko liznęły tematykę wesela i „Wesela” chcę dodać, że Marysi Ludwik de Laveaux ukazuje się jako widmo, to charakterystyczna sprawa dla literatury romantycznej – upiór zmarłego kochanka jako symbol miłości romantycznej. A na koniec chciałbym dodać, że życiorys Ludwika de Laveaux można określić jako „modelowy” dla tworzonych w literaturze (ale istniejących w rzeczywistości, bo de Laveaux nie był pierwszy ani ostatni) postaci genialnych czy utalentowanych artystów niedocenianych przez filisterskie społeczeństwo, walczących z chorobą i brakiem środków do życia, umierających przy sztalugach. De Laveaux rzeczywiście odszedł w czasie pracy nad swoim ostatnim obrazem pt.„Widok nocny Opery paryskiej”.

I trzeba pamiętać, że wszystkie związki trzech sióstr były związane z wielką miłością, trwającą również po ślubach.


Odpowiedzi

  1. To ciekawe, bo ja jestem maniakiem @Chlopow@ Rejmonta i wlasnie zamierzalem poswiecic tej manii kolejny wpis!! Teraz chyba raczej poczekam i zajme sie czyms innym. Ale tylko przez chwile, bo uwielbiam ta ksiazke i film i mysle, ze Rejmont dostal Nobla calkowicie zasluzenie. Absolutny majstersztyk

  2. Ciekawy (od strony psychoplogicznej) jest związek samego Wyspiańskiego z chłopką Teofilą. Jak widzimy z portretów, które robił mistrz Stanisław swojej żonie, kobietą urodziwą to ona jednak nie była. Ale to nie jest takie istotne. Mnie ciekawiło zawsze, na czym polegała (i z czego się brała) atrakcja tego artysty do kobiety tak obcej mu mentalnie, intelektualnie i duchowo.

    Pamiętam, że po raz pierwszy zwróciła mi na to uwagę Anna Dymna, z którą przed wieloma laty rozmawiałem na temat jej planów aktorskich. Pani Ania powiedziała wówczas, że marzy jej się rola właśnie żony Wyspiańskiego.
    Pamiętam, że przytoczyła także wtedy słowa Teofili, która widząc umierającego (na syfilis) Wyspiańskiego, mówiła: „Zdycha, zdycha i zdechnąć nie może”.
    Znajomi Wyspiańskiego nie znosili Teofili, a to, że natychmiast po jego śmierci wyszła za mąż za jakiegoś chłopa, tylko potwierdziło ich ansy.
    Tragiczny był również los dzieci z tego małżeńśtwa, z których jedno skończyło samobójstwem, a dwójka innych trafiła do szpitala psychiatrycznego.

    Tak więc, podejrzewam, że te „wielkie” miłości między stanami, te mezalianse wyrastające bardziej z mody, niż z potrzeby serca, to są trochę mity.

  3. Miziolu!
    Mimo że generalnie się z Tobą zgadzam – ja czytać „Chłopów” nie mogę, dla mnie ta książka jest za smutna. Mój ojciec zawsze śmiał się, że w największym skrócie treść „Chłopów” zamyka się w zdaniu: „Jak to stary facet zakochał się w młodej dziewczynie i jakie z tego wynikły komplikacje”.
    Czyli Logosie Amicusie jesteś cały czas za Radczynią, która przez całą sztukę ukazuje swoje wątpliwości. Dwie najbardziej charakterystyczne sceny poniżej:
    RADCZYNI
    Wyście sobie, a my sobie.
    Każden sobie rzepkę skrobie.
    KLIMINA
    Myślałam, pomówię z matusią,
    toby wnuczka kołysała – ?
    RADCZYNI
    A toście wy skora, kumosiu;
    ledwo że wkoło spojrzała,
    już by mi synów swatała – ?

    RADCZYNI
    No, moja ty urocza panno młoda,
    jakże wy sobie będziecie żyli-
    PANNA MŁODA
    A tak – ta, tak – ta, cy jo wim,
    jescem sie nie zgodała ś nim.
    RADCZYNI
    Ja wiem, że twoja uroda
    niejedną trudność przesili,
    żeś sobie młoda;
    no, ale o czym wy będziecie mówili,
    jak tak nadejdzie wieczór długi:
    mówić się nie chce, trza przesiedzieć;
    on wykształcony, ty bez szkół –
    PANNA MŁODA
    Po cóz by, prose pani, godoł,
    jakby mi níe mioł nic powiedzieć,
    po cóż by sobie gębe psuł-

  4. Do wilków bym się nie równał, bo naonczas niechybnie byśmy się prędzej, czy później gryźć począć musieli, a nie mam ja ku tej myśli nijakiego animuszu…:) Osobliwie, że każdy z nas, nawet jak tejże samej materyjej postaw weźmie, to inszej z niego wykroi szaty, których ani i równać nie masz możności…
    Kłaniam nisko:)

  5. To w takim razie my – jako te dobre sąsiady… 😀

  6. Willa Pareńskich „Eliza” w Tenczynku

    Przepraszam Torlinie, ale innej fotki nie znalazłem.
    ………………………………………………
    Myślę, że wypowiedz Teofili Wyspiańskiej (uwaga reżyserska) 😀 -„Zdycha, zdycha i zdechnąć nie może” – pozostaje w słabym związku z, mówiąc językiem marksistowskim -„seksualnym aspektem ucisku klasowego”.

    Być może tylko leksyka, i to nie koniecznie może wskazywać na klasowa genezę wypowiedzi. Taka wypowiedz mogą pojawić się w każdej sytua

    cji klasowej i paść ze strony przedstawicieli obu płci. Jeszcze częściej bywa, że takie i podobne myśli nie osiągają statusu wypowiedzi albo pozostają tajemnicą rodzinną. Nie jest też wykluczone, iż to „zdycha i zdechnąć nie może” było wyrazem głębokiej litości i współczucia.

    Fakt: Wygrać to zdanie to ambitne zadanie dla aktorki. Kto wie czy Dymna nie zagrałaby doskonale gdyby obsadzić ją w roli wrażliwej chłopskiej córki wykształconej na weterynarza. 😀

    „Chłopi”. Dla mnie ta powieść podobnie jak dla Torlina – nie do czytania, ale musiałem.

    W moim wypadku idzie o język – spróchniał a uroda pejzażu (przypuszczalna) więdnie dla mnie natychmiast, kiedy dotknie ją różdżka Rejmonta. Jest to dziwne zjawisko, bo stylizacje np. Sienkiewicza mnie nie drażnią(nawet góralszczyzna Krzyżaków).

    Wiem chyba, dlaczego. Sienkiewicz w moim odczuciu zaprasza czytelnika do zabawy do udziału w grze. Pisarze tacy jak Reymont są absolutnie serio.

    Konstatacja banalna: Co komu smakuje.

  7. Dzięki Edwarze!

  8. Hmm… bo sobie również poczytałam i komentarze 😉

    – Obecnie młodzież zdecydowanie bardziej sobie ceni Trylogię Fantasty Tolkiena nad Trylogia Sienkiewicza, czemu ja osobiście wcale się nie dziwię 🙂

    – Co do Samego Reymonta, to podobno Żeromski , który był bardziej ceniony wówczas jako pisarz był kontrkandydatem do Nobla, podobno nie dostał ,bo był według Komisji Noblowskiej zbyt antyniemiecki (!).

    – Sama tej czterotomowej epopei chłopskiej pt „Chłopi” , tez nie przeczytałam , ale obejrzałam serial , bo na bazie filmu, zdaje się ,że Torlin z niego dał zdjęcie pany młodej -szedł w TVP i serial. (W Weselu – Wyspiańskiego pannę młodą grała Ewa Ziętek- aktorka która gra żonę policjanta w Złotopolskich 😉

    Torlin baaaardzo skrótowo opisał treść . 😀
    – a pro po Macieja Boryny -miał on własnie 58 lat.Hehehe…

    Natomiast sama książka porusza naprawdę bardzo ciekawe rzeczy np.
    Chłopi – bohaterowie
    Maciej Boryna – bohater wystylizowany na chłopa-Piasta
    dużej mierze ucieleśnia ideał chłopa polskiego. To gospodarz z dziada pradziada na trzydziestu dwóch morgach gruntu, z pastwiskami oraz prawem do wspólnego lasu. Gdy poznajemy Borynę, jest on już mężczyzną dojrzałym, wręcz starzejącym się, choć zupełnie tego po nim nie widać. Mimo swoich pięćdziesięciu ośmiu lat wciąż charakteryzuje się krzepą i siłą, wciąż zarządza gospodarstwem, choć dzieci usilnie namawiają go, żeby przepisał ma nie ziemię, a sam poszedł na…
    ( no cóż ten konflikt zwłaszcza na wsi polskiej nadal aktualny 😉
    Jagna, Lipiecka, dziewiętnastoletnia piękność, to jedna z najważniejszych postaci w Chłopach Władysława Reymonta. Bohaterka jest jedyną córką Dominikowej. Jagna została rozpuszczona przez matkę, wolno jej robić, co chce, natomiast jej bracia – Jędrek i Szymek – trzymani są bardzo krótko, muszą wykonywać wszystkie kobiece czynności w domu. Jeszcze jesienią Jagna zostaje żoną najzamożniejszego gospodarza we wsi – starego Boryny. Za mąż wychodzi nie z miłości, ale dlatego że matka tak chce, dodatkową motywacją są dla niej piękne stroje i kora… więcej
    Pozostali mieszkańcy Lipiec
    HANKA – jedna z najwspanialszych postaci w Chłopach. Hanka to córka biednego Bylicy, który mieszka wraz z drugą córką – Weronką, w podupadającej chacie na końcu wsi. Kobieta weszła do rodziny Borynów, za sprawą małżeństwa z Antkiem. Poznajemy ją jako zahukaną, pokorną żonę i matkę dwójki dzieci.

    Hanka nie jest kobietą zbyt urodziwą, znać na niej ciężką pracę i kolejne ciąże. Nie przeszkadzało jej jednak to, dopóki między nią a Antkiem nie pojawiła się piękna Jagna. Hanka to postać dynamiczna, przechodzi wielką przemianę … więcej

    Zbiorowość jako bohater „Chłopów”
    W Chłopach poza wieloma bohaterami indywidualnymi, występuje jeszcze, a może przede wszystkim, bohater zbiorowy – gromada lipieckich chłopów, na co z resztą wskazuje tytuł powieści. Niezależnie, na kogo w danym momencie skierowana jest uwaga narratora, zawsze jednocześnie przedstawia on jakiś aspekt życia zbiorowego. Bo też prawie każda z postaci jest reprezentantem zbiorowości. Ale o zbiorowości mówi się przede wszystkim jako o niezróżnicowanej osobowo gromadzie, którą nazywa się: „narodem” bądź „ludem”. Co rusz t… więcej
    Porządek hierarchii wiejskiej w „Chłopach”
    Reymont w Chłopach w sposób niezwykle umiejętny odtworzył strukturę wewnętrzną Lipieckiej gromady. Mamy tu do czynienia z wyraźnie zarysowaną hierarchią społeczną. O przynależności do wyższej bądź niższej warstwy tej hierarchii decydują między innymi następujące czynniki:

    – majątek, ilość morgów ziemi, ubiór i inne atrybuty bogactwa;
    – pochodzenie, przynależność do zacnego chłopskiego rodu;
    – wykształcenie, mądrość;
    – zawód, profesja, urząd – ksiądz, doktor, wójt
    – moralność lub niemoralność postępowanie.

    Reymont , bardzo rzetelnie oddał , opisał tę warstwę społeczną (chłopów) i chyba tylko on jeden – wręcz z dokładnością fotograficzną ze wszystkimi niuansami. I to zadecydowało ,że w Chłopskiej Szwecji – proszę prześledzić historie tego kraju , gdzie w przeciwieństwie do naszego , cały rozwój został oparty właśnie o tę warstwę społeczną 😉

    – Co do Rodziny Wyspiańskiego , to chyba jakieś fatum nad nią się nadal ciągnie bo,
    cytat z blogu R.Grzeli . poniżej 😉

    Bardzo wszystkim dziękuję za podpisanie petycji przeciwko eksmitowaniu pani Leokadii Wyspiańskiej synowej Wyspiańskiego, kobiety prawie stuletniej. Właśnie dowiedziałem się, że dzięki tym podpisom Marszałek Województwa Małopolskiego nie tylko wycofał wniosek o eksmisję, ale też przeprosił panią Leokadię i posłał kwiaty. Jestem bardzo szczęśliwy. Jeszcze raz dziękuję. Tekst z dzisiejszej „Gazety”.

    Marszałek przeprasza Leokadię Wyspiańską za eksmisję
    Iwona Hajnosz
    2009-10-17, ostatnia aktualizacja 2009-10-16 22:59
    Po petycji w obronie synowej wielkiego polskiego twórcy urząd marszałkowski wycofuje z sądu pozew o eksmisję z mieszkania Leokadii Wyspiańskiej. Marszałek do listu z przeprosinami dołączył bukiet kwiatów.

    http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,7147230,Dlaczego_Krakow_chce_eksmitowac_Leokadie_Wyspianska_.html

  9. Julo!
    Poruszyłaś kilka kwestii, to ja, ponieważ jestem zapracowany przy komputerze, odpowiem w kilku słowach.
    1. Reymont wielkim pisarzem był… i nikt nie będzie tego kwestionował. Ja „Chłopów” czytałem, ale nic nie pamiętam, raczej z serialu – tak jak i Ty. (A Żeromski zestarzał się nawet bardziej niż Reymont),
    2. Sienkiewiczowska „Trylogia” jest romansem historyczno – przygodowym, tak samo jak książki Dumas,
    3. Przeczytałem w końcu namówiony przez syna pierwszy tom Tolkiena, znudził mnie niepomiernie, dla mnie Sapkowski z jego Wieloksięgiem jest o głowę wyższy. Pisałem o tym w maju

    Wiedźmin


    4. Jeżeli chodzi o Szwecję… Weź pod uwagę, że szlachty w Polsce było 10 % ludności, to niepomiernie dużo w porównaniu z innymi państwami.

  10. Julo

    Jak już piszesz o Szwecji to pozwolę sobie uzupełnić. Wybitny tamtejszy prozaik Vilhelm Moberg autor między innymi cyklu Emigranci podkreślał, że ważną dla niego inspiracją byli Chłopi Reymonta.

    Tu o tym, dlaczego Nobla nie otrzymał Żeromski.

    http://www.ksiazka.net.pl/?id=archiwum09&uid=9488

    Cytat:
    …………………..
    „W ostatnich latach, po otwarciu archiwów obrad Szwedzkiej Akademii z tego okresu, okazało się, że decydujące znaczenie miały jednak względy literackie – styl Żeromskiego wydał się akademikom ciężki i przesadny, poruszane tematy – lokalne, klimat prozy – pesymistyczny i zniechęcający czytelnika”.
    ………………………….

    Ani ja, ani jak przypuszczam Torlin, nie chcemy narzucać jakiegoś nowego kanonu literackiego.

    Wyraziłem tylko MÓJ pogląd. Dałem wyraz swemu gustowi. Nie wyrażałbym go (Torlin chyba podobnie) gdym tej powieści nie przeczytał. Ja na dodatek pamiętam język.

    Tak. 😀

    Reymont oddał trafnie (uwaga na mój szacunek dla frazeologii wypracowań szkolnych) ówczesną socjologię wsi. Nie zapomniał też o po pańszczyźnianym kontekście historycznym (serwituty), a wszystko to w cyklicznym rytmie natury, która jak bęben w weselnej wiejskiej orkiestrze bije po uszach biedotę – bo bogaci mieli czapki z nausznikami.

    Poważenie.

    Nie neguję wartości prozy Reymonta. Wyrażam do tej prozy osobisty stosunek. Piszę komentarz w blogu, a nie rozprawkę krytyczno literacką. Do pisania takich rozprawek nie roszczę sobie kompetencji.

  11. Link, przyczynek dla zainteresowanych źródłami do historii chłopów Polskich.

    http://www.linux.net.pl/~wkotwica/slomka/slomka-01.html#sec_1_01

  12. Wbiłem sobie Edwarze „Willa Eliza” do Wiki i wyszedł mi Tenczynek z opisem „W Rzeczkach, przysiółku Tenczynka, znajduje się willa „Eliza” (z końca XIX wieku) lekarza profesora UJ Stanisława Pareńskiego”. Ale nie wiedziałem, że na cmentarzu w Tenczynku pochowany jest Bogumił Kobiela.
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Tenczynek

  13. Tenczynek to wakacyjna miejscowość Kobieli.
    Tam, u dziadków, spędzał wakacje.

  14. Zwrócił moją szczególną uwagę zwrot: filisterskie społeczeństwo – i ciekawym, co to jest?

  15. Użyłem tego zwrotu w znaczeniu młodopolskim
    http://www.esciagi.info/artysta-a-filister-wedlug-przedstawicieli-mlodej-polski,1533,
    bo normalnie
    http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=filister

  16. Ciekawe – jak znaczeniowo obecnie jest odbierane słowo filister.
    Ja wciąż pamiętam o pierwotnym jego znaczeniu -wspierający korporacje uczelni.
    Stąd – ale i wywodząc z drugiego znaczenia sjp – zwrot filisterskie społeczeństwo jest moim zdaniem nieszczególnie udany. Pamietając jak niewielki procent społeczeństwa posiadał jakiekolwiek wykształcenie, a co dopiero wyższe, nie da się mówić o kilku procentach, że stanowią społeczeństwo. Aby spełniać warunki filisterstwa tak w pierwotnym znaczeniu, jak i w drugim z sjp, też trzeba mieć jakąś pozycje w społeczeństwie, czyli być tylko jego drobną częścią.
    Chyba, że przyjmiemy, iż jakakolwiek liczba filistrów w społeczeństwie, uprawnia do określania go mianem filisterskiego.
    Dzięki za wyjaśnienie

  17. Encyklopedia S. Orgelbranda, 1899, tom V

    FILISTERIA, filisterstwo (z greki), wyrażenie, wprowadzone w użycie przez młodzież uniwersytecką w Niemczech, dla oznaczenia ludzi z ciasnym widnokręgiem życiowym, drobiazgowych, prozaicznych, niezdolnych do silnego przejęcia się szerszą ideą poetycką lub inną. Dzisiaj bursze niemieccy nazywają wszystkich niestudentów filistrami.

    Wyrażenie to wzięło się podobno z wersetu biblijnego „Philister über dir, Simson” (Filistyni nad tobą, Samson), użytego przez pewnego kaznodzieję w1693 r. w Jenie podczas krwawych zajść pomiędzy studentami a czeladnikami rzemieślniczymi.

    😀 😀

  18. I po co mu się było żenić z tą Emilią Krakowską?

  19. Błagam Cię Zeenie, nie każ mi mówić, co w tamtych czasach oznaczało „społeczeństwo”. Nie można tego słowa brać w dzisiejszym znaczeniu.

  20. Nawiążę tu do słabej przyswajalności języka literackiego Reymonta, czy Żeromskiego /mój kolega szkolny rzucił już przed laty tomem „Ludzi bezdomnych” przez cały długi pokój w starym budownictwie!/ – nikt już dziś tak nie mówi.
    Naszła mnie wieczorową porą refleksja… ja z dzieciństwa pamiętam bose kobiety pracujące w ogrodzie. Ubrane w zgrzebne koszule, fartuchy i nieodłączne chustki na głowach. W niedziele do kościoła szły w wełniakach, haftowanych bluzkach, gorsecikach, koralach, przepasane zapaską, w chłodne dni okryte chustami. Buty wysokie, sznurowane, tylko od święta. Na co dzień drewniaki, to był czas wojny, skóry nie było, szła w całości „na kontyngent”. Helenka, która pomagała mojej mamie w domu, wywieszała od czasu do czasu na gałęziach dębu, co rósł obok domu swoje wełniaki i zapaski, były cudownie kolorowe. Te stroje odeszły już na stałe do ludowych zespołów pieśni i tańca. Nikt już nie mazurzy, nie mówi gwarą, nawet wrocławscy lwowiacy już nie mówią „ta joj!” Kiedy pomyślę, jak się odmienił świat i ludzie, jak się zmieniło zwykłe życie domowe w okresie jednego, mojego życia, to się zamyślam. A ludzie wciąż nie mają czasu, wiecznie gdzieś nie nadążają i ich charaktery pozostają też nie zmienione.
    No kto sobie wyobraża taką Jagnę w jej stroju na dzisiejszej polskiej wsi.
    Dziś z ciekawości zajrzałam do pierwszej książki, którą samodzielnie czytałam w dzieciństwie…
    Zalewałam się łzami nad losem biednego psa Łapserdaka. Dziś to się nie nadaje do czytania ani dla dzieci, ani dla starszych. Kornel Makuszyński zestarzał się straszliwie i nieodwracalnie.

  21. Nelu pięknie napisałaś ….

  22. Jolinku!
    Co się z Tobą działo? Stęskniłem się strasznie, już myślałem, że „rzuciłaś” mnie na zawsze. I zawsze jesteś bardzo miłym Gościem w moich progach.
    A ja mam wielki sentyment do Kornela, lubię i „Pannę z mokrą głową”, i „Szaleństwa Panny Ewy”, i „Szatana z 7 klasy”, i „Awanturę o Basię”, a zupełnie nie zestarzały się (w ocenie dzieci) opisy przygód Koziołka Matołka i Małpki Fiku – Miku.

  23. Torlin!
    Chcesz w ucho? Małpka była Fiki Miki ❗
    Koziołek Matołek jest pisany pięknym wierszykiem, ma wspaniały rym i rytm, dzieci to bardzo lubią.
    Do tych powieści jednak bym nie wracała … młodzianku święty.

  24. Trochę za prędko wysłałam…
    W pierwszych latach mojej szkolnej nauki na porządku dziennym było branie linijką „w łapę”, a i poważniejsza egzekucja się trafiała. Nauczyciel potrafił przylać paskiem na kolanie. Przyznam jednak sprawiedliwie, że tu raczej równouprawnienia płci nie obserwowałam. Obrywali przeważnie chłopacy.

  25. Droga Nelu!
    Tam jest odpowiedź

    Debiuty a infantylizm Torlina


    A od Ciebie to mogę i za ucho, i po łapach, i w oślej ławce.

  26. Przykro mi Torlinie, społeczeństwo dziś i wczoraj to wszystkie warstwy a nie wybrańcy.

  27. Patrzysz na to z dzisiejszego punktu widzenia. Dzisiaj tak – ale nie na przełomie XIX i XX wieku. Nikt się nie przejmował chłopami, biedotą z Powiśla czy Czerniakowa, mieszkańcami czworaków czy drugich oficyn przy podwórkach – studniach.
    I wierz mi, oni w życiu nie słyszeli o Ludwiku de Laveaux ani o żadnym innym. W tych czasach w Krakowie liczyło się jedynie mieszkanie w obrębie plant (Starego Miasta), a też w swoich pamiętnikach* „Kraków i Krynica” córka lekarza właśnie krakowskiego i krynickiego (w okresie letnim) na przełomie wieków strasznie odczuła degradację towarzyską, gdy ojciec ze względów finansowych musiał wynieść się z Rynku dwie przecznice dalej. Wierz mi, nikogo nie interesowała opinia już nie mówię biedoty, ale nawet rzemieślnika ze Stradomia.
    * nie pamiętam ani tytułu, ani autorki. Za dużo czytam.

  28. Torlin czytam zawsze … ale nie zawsze się zgadzam … i czuje się taka malutka, kiedy tu dyskusje trwają … przerwa dla zdrowia psychicznego .. nie wiem czy dobra ale była mi potrzebna … 🙂

  29. Jolinku!
    Możesz zawsze liczyć na sympatię z mojej strony.
    Trzymaj się.

  30. Torlin dziękuję za miłe przywitanie … 🙂 … Dana co to za dieta co rozświetla życie??

  31. Jeśli moje dane są prawidłowe to w 1889 roku Marysia Mikołajczykówna miała 12 lat. Czy w tamtych czasach możliwe były zaręczyny w takim wieku?
    Boy pisze, że byli „niemal zaręczeni”. Jak było naprawdę?

  32. Wchodzę dopiero w temat Wesela, ponieważ wpadło mi przypadkiem pierwsze jego wydanie i poprzez „Plotki o Weselu” Boya dotarłem i tutaj. Czuję, że czeka mnie przygoda 🙂

  33. Witam Cię serdecznie Wojtku. Ja zafascynowany jestem „Weselem” od lat, uwielbiam wprost tę epokę. Jeżeli chodzi o moje wpisy dotyczące postaci z „Wesela”, to najważniejszy jest TEN. pzdr


Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Kategorie